Wiceszefowa Klubu Lewicy, Magdalena Biejat, która ostatnio została wybrana na przewodniczącą sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny ani myśli ukrywać zamiarów jej formacji politycznej. 

"To, że Lewica rozszerza definicję rodziny i nie przymyka oczu na fakty, tylko mówi, że są bardzo różne rodziny, nie zagraża żadnemu ich modelowi"-przekonywała w rozmowie z radiową Jedynką. 

"My, jako Lewica bardzo dbamy o rodzinę i uważamy, że jest jedną z najważniejszych komórek społecznych i podstawą społeczeństwa. To, że my rozszerzamy definicję rodziny i nie przymykamy oczu na fakty, tylko mówimy, że są bardzo różne rodziny - w tym też te, które Prawo i Sprawiedliwość uważa za rodziny tradycyjne - nie zagraża żadnemu modelowi rodziny"-stwierdziła polityk. 

Lewicowa posłanka oceniła, że polskie społeczeństwo zmienia się. 

"Kanon tego, co jest normalne, naturalne, przyjmowane, też się zmienia. Rozumiem, że to jest trudne dla osób konserwatywnych, które chciałyby, żeby wszystko było po staremu, ale świat idzie do przodu, zmienia się"-stwierdziła rozmówczyni radiowej Jedynki. W ocenie przewodniczącej komisji rodziny,  „zadbanie o to, żeby wszyscy się zmieścili w Polsce nikomu nie zagraża, a wręcz przeciwnie”. 

W rozmowie padły również bardzo śmiałe deklaracje na temat "małżeństw" homoseksualnych oraz adopcji przez nie dzieci. Magdalena Biejat zadeklarowała, że Lewica "oczywiście" zgłosi projekt dopuszczający w Polsce "małżeństwa" jednopłciowe, a adopcja dzieci przez pary homoseksualne nie była na razie co prawda kwestią poruszaną w klubie, ale sama nie ma nic przzeciwko. 

"Uważam, że małżeństwa jednopłciowe powinny mieć takie prawo, przede wszystkim dlatego, że zależy mi na dobru dzieci. W parach jednopłciowych i tak już wychowują się dzieci, a po drugie zależy nam, żeby rozszerzać grupę rodzin, które mogą adoptować dzieci czekające na adopcję"-powiedziała posłanka, podkreślając, że sama żyje w rodzinie tradycyjnej, jednak "nic nie stoi na przeszkodzie, żeby uznać fakt, że inni mają ochotę mieć inny model rodziny i w innym się odnajdują". 

"Nie chcę narzucać im swojego sposobu życia i myślenia"-powiedziała rozmówczyni Jedynki, sugerując, że „PiS chce narzucić jej swój światopogląd” i prosząc "żeby tego nie robił". 

Tak, zapewne dlatego PiS dopuścił (i w sumie nadal nie wiadomo, dlaczego), aby Biejat została szefową sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny... Ufamy, że po tej wypowiedzi politycy partii rządzącej jednak zreflektują się.

yenn//PAP, Fronda.pl