Według Rosjan - czytamy w dzisiejszym "Fakcie" tupolew na brzozie stracił część skrzydła i huk ten został zarejestrowany na czarnych skrzynkach. Ale polscy prokuratorzy wojskowi tak pewni tego już nie są.  – Nie można jednoznacznie stwierdzić, czy uszkodzenia skrzydła są spowodowane bezpośrednim uderzeniem w brzozę – tłumaczył płk Ireneusz Szeląg, powołując się na najnowsze ustalenia, czyli odczyty krakowskich specjalistów, którzy orzekli, że na nagraniach słychać tylko przesuwające się przedmioty.



Wątpliwości co do brzozy od dawna już zgłaszał Antoni Macierewicz (64 l.) z PiS, szef parlamentarnego zespołu ds. katastrofy smoleńskiej – komputerową analizę dla jego grupy przygotował prof. Wiesław Binienda (56 l.) z amerykańskiego uniwersytetu. Według niego nie ma takiej możliwości, by skrzydło 80-tonowej maszyny lecącej z prędkością nawet 280 km/h zostało urwane przez drzewo.



Jednak większość polskich ekspertów, jak choćby Tomasz Białoszewski, publicysta i ekspert lotniczy, jest zdania, że brzoza mogła i pewnie urwała tupolewowi skrzydło. Mimo wszystko prokuratura wojskowa na razie nie orzeka ostatecznie o sprawie brzozy. – Wyniki eksperymentów, czy skrzydło samolotu mogło zostać uszkodzone przez brzozę, będą zawarte w końcowej opinii – tłumaczy płk Szeląg z prokuratury wojskowej, zapowiadając, że śledczy dokładnie zajmą się tym drzewem.



Jeden odgłos, trzy odczyty :



- Raport MAK: 8:40:59 odgłos zderzenia z drzewami

 

- Raport Millera: 8:41:02 odgłos przypominający stuknięcie, zmiana akustyki

 

- Analiza krakowskich ekspertów: 08:41:01 odgłosy przemieszczających się przedmiotów - do końca nagrania

 

JW/Fakt.pl