- Wiarygodność polityka, mówimy o prezydencie Polski, jest oceniana tak dlatego, że jego kancelaria jest w dużej mierze zbudowana przez ludzi związanych z blokiem komunistycznym, z tymi, którzy kiedyś byli zwolennikami interesu narodowego innego kraju, nie Polski. Szef BBN był szkolony przez GRU – powiedział prof. Gliński w sobotnim programie „Fakty po faktach” w TVN24, odnosząc się do tego, że przywódcy PO zostali wygwizdani podczas obchodów rocznicy Powstania Warszawskiego na Powązkach.

Aktualny szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego gen. Stanisław Koziej zażądał przeprosin od profesora Glińskiego. Twierdzi, że przeszedł jedynie normalne szkolenia, „takie jak obecnie w Akademii NATO”. „Nowe pokolenia już weszły, są, decydują i żadne straszenie ich rzekomymi Gru, SRU, i PIERDU nie ma sensu” - dodał na Twitterze.

Moskiewskie szkolenie gen. Kozieja mające miejsce w 1987 r. opisała w 2011 r. „Gazeta Polska” po tym, jak Koziej zaprosił na obchody 20-lecia BBN rosyjskiego sekretarza Rady Bezpieczeństwa Nikołaja Patruszewa. Tygodnik napisał:

„Według WSW kurs był organizowany przez ASG SZ ZSRR, czyli Akademię Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych ZSRR, tzw. „woroszyłówkę” (według gen. Kozieja kurs był organizowany przez Akademię Sił Zbrojnych ZSRR). Tego typu kursy były zabezpieczane (a część z nich była też organizowana) przez GRU. Polegało to m.in. na tym, że obecny na takich kursach żołnierz z państwa Układu Warszawskiego był wszechstronnie sprawdzany, czy nadaje się do służby w wojsku pod kątem politycznym i czy może zajmować stanowiska dowódcze. Żołnierze po kursach w ZSRR z reguły obejmowali stanowiska dowódcze w armiach swoich państw”.

„Obecny szef BBN brał udział w opracowaniach planu ataku na północną Europę, w którym miało wziąć udział 450 tys. polskich żołnierzy – podkreślali dziennikarze GP. - Plan podpisał w 1970 r. gen. Jaruzelski. LWP miało dojść do Belgii. Na zajęcie Danii polscy planiści dali sobie trzy dni. Atak miał być prowadzony z użyciem ok. 200 ładunków jądrowych. Mapy tego ataku trafiły w 2006 r. do IPN, mimo protestów z MON, którym wówczas kierował Radosław Sikorski, a jego zastępcą był Stanisław Koziej”.

KJ/Wpolityce.pl/Niezalezna.pl