Nowelizacja ustawy ws. Trybunału Konstytucyjnego jest niezgodna z konstytucją - mówił posłom prof. Andrzej Rzepliński. Sejm debatuje nad nowym projektem PiS. Z punktu obrad reprezentant KOD wycofał obywatelski projekt nowelizacji.
"Moje sumienie nie pozwala mi milczeć"

Prezes Trybunału Konstytucyjnego w parlamencie przedstawił szereg punktów ustawy, niezgodnych z ustawą zasadniczą. - Moje sumienie - nie tylko jako prezesa Trybunału, ale jako obywatela nie pozwala mi milczeć. Milczenie byłoby wyrazem biernego poddania się i przyzwolenia na nieprzemyślane i arbitralne rozwiązania, które znajdują się w procedowanym projekcie - mówił Andrzej Rzepliński.

Skrytykował również postawę polityków PiS, którzy argumentują, że zostali "wybrani przez naród". - Czasem mówi się, że parlament jest głosem suwerena - tak nie jest. Parlament jest głosem przedstawicieli suwerena. Suwerenem jest naród, a nie posłowie i senatorowi. Suwerenem nie są ministrowie, ani sędziowie. Suwerenem jest cały naród, a nie jego część, która zagłosowała na jedną partię - stwierdził prezes TK.

- Ustawy uchwalane z naruszeniem procedur z rozwiązaniami niekonstytucyjnymi, które znoszą niezależność władzy sądownicznej, to w istocie tylko pozory a nie prawo - dodał Rzepliński. Prezes TK uważa, że PiS swoją nowelizacją może zepchnąć kraj w stronę wschodnich standardów.
KOD wycofał swój obywatelski projekt ustawy o TK

Mimo zapowiedzi sprzed miesięcy lidera KOD, Mateusza Kijowskiego, Komitet nie przedstawił posłom własnego projektu kompromisowego. Jarosław Marciniak, członek KOD, tłumaczył, że dokument został całkowicie pominięty w pracach legislacyjnych i dlatego należy go porzucić. - Nie chcemy firmować tej fikcji, to pozory demokracji - powiedział.
Najważniejsze zmiany w projekcie PiS

PiS w najbliższym czasie chce przeforsować nową ustawę o TK. Politycy tej partii mówią, że jest ona kompromisowa i zgodna z większością wytycznych, które zaproponowała Komisja Wenecka. Posłowie w toku prac sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka odrzuciła część poprawek opozycji - m.in. by wybierać prezesa Trybunału 2/3 głosów, a nie bezwzględną większością. PO i Nowoczesna proponowały, by przyszłych sędziów zgłaszały środowiska sędziowskie, a ślubowanie odbierał marszałek Sejmu, a nie prezydent.

Projekt nowelizacji, nad którym pracuje Sejm, zakłada orzekanie większością głosów w TK, oprócz tych sytuacji, gdy zbierze się pełny skład sędziowski (11 członków Trybunału) - wówczas potrzebna większość wynosić będzie 2/3. Sędziowie będą tak procedować nad szczególnie zawiłymi ustawami na wniosek prezydenta, prokuratora generalnego lub trzech członków TK. Pełny skład - według projektu PiS - rozpatruje m.in. weto prezydenta, spory kompetencyjne, ewentualną niezgodność działania partii politycznych z konstytucją.

Jeżeli czterech sędziów zgłosi weto wobec przyjętego orzeczenia, sprawa jest odraczana na trzy miesiące - czytamy w nowelizacji. I ci członkowie TK mają zaproponować takie rozwiązanie, które będzie zgodne z konstytucją.

TK rozstrzygałby według kolejności wpływu, a nie ważności spraw, chyba, że orzeczenie dotyczyłoby m.in. weta prezydenta, ustawy budżetowej i o Trybunale. Wszystkie orzeczenia mają zostać opublikowane w Dzienniku Ustaw, za wyjątkiem jednego - z 9 marca, gdy TK uznał za niekonstytucyjną nowelizację ustawy o TK.

JJ/za: salon24