W felietonie dla „Wyborczej” prof. Magdalena Środa pisze o nagonce na kobiety i inicjatywy społeczne, które mogą być związane z „ideologią gender”. Jej zdaniem, zjawisko to trwa od kilku miesięcy i nie jest dziełem przypadku, którego autorami mogliby być samorządowcy albo dziennikarze.

Nad koncepcją "ideologii gender" jako wroga publicznego numer jeden pracują hierarchowie i prawicowi publicyści, bo wróg musi przecież być, a ten jest tak niezrozumiały i nieuchwytny, że można się go dopatrzyć wszędzie” - pisze prof. Środa. I dodaje, że słowo „gender” przez ostatnie kilka miesięcy urosło do rangi okropności tak wielkiej, że aż przysłania sobą problem pedofilii. „I chyba głównie temu służy” - ocenia Środa.

W dowód swojej teorii spiskowej wymienia odwołanie przez prezydenta Białegostoku patronatu honorowego dla Kongresu Kobiet („bo doczytał się w jego programie słowa gender).

MBW/Wyborcza

Prof. Środa próbuje, nieudolnie zresztą, dowieść kwadratury koła... To nie gender ma przykrywać okropności pedofilii, ale wzrastająca ilość przypadków wykorzystywania seksualnego jest spowodowana między innymi lansowanymi przez ideologię gender teoriami. Rozluźnienie moralne, jakie mają na celu postępowe ideologie przynosi takie, a inne skutki. W takim właśnie kontekście kościelni hierarchowie mówią o gender i sugerowanie, że robią to po, aby przykryć problem pedofilii jest nieuprawnione