Co zyskuje Rosja i Białoruś na chaosie wywołanym przy polskiej granicy? Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn wymienia sześć możliwości, które obecny kryzys otwiera przed wrogimi Polsce państwami.

Reżim Aleksandra Łuakszenki, najpewniej z inspiracji i przy pomocy Kremla, przeprowadza „Operację Śluza”. W jej ramach, za pośrednictwem biur podróży, ściąga do Mińska imigrantów z Bliskiego Wschodu, głównie z Iraku. Następnie imigranci ci są przewożeni na granice z Polską, Litwą i Łotwą, które próbują przekraczać przy pomocy białoruskich służb specjalnych. W odpowiedzi na te działania, we współpracy z Unią Europejską Polska, Łotwa i Litwa uszczelniają granice. W Łotwie i na Litwie ogłoszono też odpowiednio stan wyjątkowy i stan nadzwyczajny. Również polski rząd skierował wczoraj do prezydenta wniosek o wprowadzenie stanu wyjątkowego na obszarze części województwa podlaskiego oraz części województwa lubelskiego.

- „Kryzys na granicy Polski i Białorusi daje zewnętrznym podmiotom, również wrogim jak Rosja i Białoruś, korzyści informacyjne”

- podkreśla Stanisław Żaryn.

Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych wymienia sześć możliwości, które wrogim państwom daje ten kryzys. Są to:

  1. Możliwość sprawdzenia procedur i sposobu działania struktur państwowych RP;
  2. Możliwość badania debaty publicznej;
  3. Możliwość „mapowania” osób zabierających publicznie głos;
  4. Możliwość identyfikowania akcji podejmowanych przez konkretne osoby i środowiska
  5. Możliwość wzmacniania polaryzacji polskiego społeczeństwa
  6. Możliwość podejmowania prób deprecjonowania struktur odpowiedzialnych za bezpieczeństwo RP.

Te dane, podkreśla Żaryn, mogą „zostać wykorzystane w przyszłości lub posłużyć do projektowania kolejnych etapów eskalacji sytuacji w kraju poddanym presji”.

kak/Twitter