Zbigniew Stonoga miał się stawić w więzieniu na warszawskiej Białołęce, by tam rozpocząć zasądzoną karę pozbawienia wolności. Zamiast tego wyjechał za granicę. Teraz zastanawia się, czy rząd PiS chce go zamordować.
Biznesmen jest oskarżony o przywłaszczenie luksusowego samochodu, co doprowadziło do skazania go na rok więzienia. Stonoga miał trafić do więzienia na Białołęce w 2015 roku, ale od tego czasu udaje mu się uniknąć warszawskiego aresztu.
Stonoga opublikował film, w którym przekonuje, że został skazany niesłusznie i naprawdę nic złego nie zrobił.
Jak pisze (pisownia oryginalna):
"Dlaczego Sąd Okręgowy w Warszawie chce narazić mnie na utratę życia?
Przecież mają dokumenty wyprodukowane na ich potrzeby przez komunistycznych lekarzy z medycyny sądowej przy oczki, z treści których wynika, że wykonanie wobec mnie tej stalinosko orzeczonej kary jest możliwe tylko z zachowanie warunków bezpieczeństwa medycznego których nie posiada AŚ W-wa Białołęka.Czy zatem te dziady z PiS-u chcą mnie zamordować?
Policja była już u mnie w domu.Publikuję więc ten film aby Was poinformować co dalej....".
emde/Facebook