Grecja zostanie dzisiaj sparaliżowana przez strajk powszechny. Zorganizowały go największe związki zawodowe sektora prywatnego i budżetówki, które nawołują też do masowego uczestnictwa w demonstracjach przeciwko nowym reformom oszczędnościowym. Mają one zostać przyjęte w czwartek przez grecki parlament.

W strajku biorą udział między innymi urzędnicy, lekarze, personel szpitalny, prawnicy, bankowcy, pedagodzy. Komunikacja miejska będzie jeździć tylko w określonych godzinach, aby obsłużyć tych, którzy chcą wziąć udział w manifestacji w centrum Aten. Nie będą jeździć pociągi, kolejny dzień z portów nie wypłyną promy. Od 10.00 do 14.00 do strajku przyłączą się kontrolerzy ruchu lotniczego i w tym czasie nie odbędą się żadne przyloty i odloty.

Związkowcy nawołują wszystkich do udziału w protestach przeciwko reformom, które ponownie zmniejszą pensje i emerytury. Członek współrządzącej Syrizy Stafis Kudruwidis powiedział Polskiemu Radiu, że reformy te są bolesne. "Pracownicy przez ostatnie lata dużo ucierpieli, słusznie więc walczą o swoje prawa i status ekonomiczny"- podkreślił Stafis Kudruwidis.

Przyjęcie kolejnych oszczędności jest warunkiem zakończenia oceny greckich reform i odblokowania kolejnej transzy z ostatniego pakietu kredytowego dla tego kraju. Otwiera też drogę do porozumienia w sprawie restrukturyzacji greckiego zadłużenia.

Manifestacja w centrum Aten rozpocznie się o 10.00. 

dam/IAR