Właśnie trwa nadzwyczajna sesja Rady Warszawy w sprawie afery reprywatyzacyjnej. Prezydent Warszawy, Hanna Gronkiewicz-Waltz usiłuje tłumaczyć się radnym i mieszkańcom, lecz ci ostatni zakrzykują ją. Mieszkańcy skandują: "Do dymisji!",  "Gronkiewicz-Waltz, eksmisja z ratusza!","Dziesięć lat!" i "Prawa lokatorów- prawami człowieka". Prezydent stolicy, usiłując przekrzyczeć warszawiaków, powtarza kolejny raz to samo i spycha odpowiedzialność na innych. Nadal straszy PiS-em, przypomina o "czasach inwigilacji" w czasie rządów Jarosława Kaczyńskiego i mówi, że to prezes partii rządzącej stoi za "nagonką polityczną" na nią, gdyż Prawo i Sprawiedliwość chce władzy także w Warszawie. Trudno dziś jednak powiedzieć, że te wydarzenia to element walki politycznej PiS, ponieważ najgłośniej krzyczy grupa, która przyszła na obrady z lewicowym działaczem, Piotrem Ikonowiczem.

Tymczasem portal wPolityce.pl dotarł do szokujących informacji, z których wynika, że skala nieprawidłowości ws. reprywatyzacji w Warszawie jest dużo szersza, niż się wcześniej wydawało.

"CBA podejrzewa nieprawidłowości dot. procesów reprywatyzacyjnych niemal w 100 przypadkach. Biuro widzi powód do zainteresowania aż 94 przypadkami spraw reprywatyzacyjnych"- powiedział anonimowy oficer CBA.

Do tej pory mówiło się, że afera reprywatyzacyjna to dla Warszawy i budżetu państwa straty rzędu kilkuset milionów złotych. Jak jednak informuje CBA, w grę wchodzą tu nawet miliardy. Szacuje się, że to majątek rzędu 2-4 mld złotych.

Okazuje się więc, że działka przy Chmielnej i kilkanaście innych nieruchomości to tylko wierzchołek góry lodowej, a afera reprywatyzacyjna ma szansę być największą aferą ostatnich 27 lat.

JJ/źródło: wPolityce