Do wyboru: per „they”, „other”, „ze” itd., co podkreśla nieokreśloność ich płci.

W collegu istnieje grupa studencka Mouthing Off!, która identyfikuje się jako grupa LGBT. Na spotkaniach grupy członkowie chodzą najpierw po pomieszczeniu, w którym odbywa się spotkanie i wymawiają głośno swoje imiona oraz zaimki osobowe, jakie mają być używane wobec nich.

W grę wchodzą nie tylko zwykłe zaimki „on” używane w stosunku do kobiet czy „ona” w stosunku do mężczyzn, ale także takie wyrazy jak „ou”, „ve” lub „oni”. Te „neutralne” terminy „mają wyrażać bardziej szerokie pojęcie płci”.

Termin „oni” uchodzi za wyjątkowo trafny. Preferuje go 19-latka Skylar Crownover, przewodnicząca organizacji Mouthing Off! Crownover zgadza się jednak, by zwracano się do niej także per „on”.

Zjawisko całkowitej konfuzji płciowej jest obecne także w innych szkołach w USA. Według „The Times” powstaje coraz więcej grup studenckich, których członkowie określają się jako „genderqueer” – ani kobiety, ani mężczyźni, ale swego rodzaju androgyni, którzy odrzucają jakiekolwiek granice tożsamości płciowej.

„Oczywiście, obserwujemy studentów, którzy przechodzą z jednej płci do drugiej, szczególnie z żeńskiej do męskiej. Jednak większość ze studentów, którzy identifikują się z nazwą ‘trans’” chce znaleźć się poza podziałem na dwie płcie – mówi student ideologii gender w wyższej szkole, określony przez „Times” jako Beemyn.

Pac/lsn/times