Klementyna Suchanow, jedna z liderek Strajku Kobiet, nawet nie ukrywa, że w organizowanych protestach chodzi o obalenie demokratycznie wybranego rządu. To, co nie udało się opozycji na drodze wyborów, teraz chce osiągnąć na drodze ulicznych zamieszek.

W rozmowie z OKO.press Klementyna Suchanow przekonywała, że „koniec władzy jest bliski”:

- „Wsadziłyśmy też kij w ich szprychy. Dochodzi do wewnętrznych podziałów w obozie władzy, bo przecież dla niektórych z nich nawet ten okrutny projekt Dudy, to za mało. Władza musi otwierać kolejne fronty, a jak wiadomo wojen na zbyt wielu frontach nie da się wygrać” – mówiła lewicowa aktywistka.

- „Kiedyś byłam wariatką, teraz wszyscy są wariatami. Dzięki kobietom całe społeczeństwo się obudziło. Koniec władzy jest bliski, choć nie wiem, czy nastąpi za tydzień, czy za rok, oni są skończeni jako formuła” – dodała.

kak/oko.press, wPolityce.pl