Na telewizję publiczną w Danii spadły oskarżenia o promowanie perwersji, pornografii i pedofilii. Oburzenie rodziców wywołała emisja anonimowanego filmu dla dzieci, który opowiada o… mężczyźnie z najdłuższym penisem świata. Mimo oburzenia nie tylko ze strony rodziców, ale również polityków i feministek, stacja nie planuje zrezygnować z produkcji i chwaląc się „sukcesem” zapowiada kontynuację oburzającego serialu.

Tydzień temu duńska telewizja publiczna wyemitowała na kanale dla dzieci pierwsze odcinki serialu, którego bohaterem jest wąsaty John Dillermand. Cechą charakterystyczną postaci jest… posiadanie wyjątkowo długiego przyrodzenia. Sama bajka opowiada o kłopotach Johna, ponieważ ze swoim przyrodzeniem, jak słyszymy w filmowej piosence, „prawie nic nie może zrobić”. Bajka przedstawia problemy, jakie mężczyźnie sprawia penis, na przykład kradnąc dziecku lody.

Rodzice określają serial jako „pornograficzny”. Bajkę krytykują politycy i feministki. Duńska pisarka Anne Lise Marstrand-Jorgensen stwierdziła, że „bezmyślny” film pokazuje „dominację penisów”.

- „Czy naprawdę to jest wiadomość, jaką chcemy przekazać dzieciom w trakcie fali Me too?” – pyta pisarka za pośrednictwem mediów społecznościowych.

Mimo ogromnych kontrowersji stacja nie planuje jednak zrezygnować z produkcji.

- „Jesteśmy zadowoleni z serialu, a dzieci bardzo dobrze go przyjęły. Pierwsze trzy odcinki serialu obejrzało 250 tys. widzów, więc nie rozważamy wstrzymania emisji kolejnych części. Film będzie udostępniany zgodnie z planem” - stwierdziła Sarah Cecilie Simone Hansen z biura prasowego duńskiej telewizji publicznej DR.

kak/nczas.pl, Fronda.pl