Jak poinformowała agencja Reutera, w Syrii doszło do incydentu z udziałem amerykańskich i rosyjskich żołnierzy, w wyniku którego niewielka grupa żołnierzy Stanów Zjednoczonych została ranna.
Pozostający anonimowym wysoko postawiony amerykański urzędnik przekonuje, że nie doszło do wymiany ognia, a obrażenia były wynikiem kolizji.
Do incydentu miało dojść na początku tego tygodnia w północno-wschodniej Syrii. Żołnierze odnieśli lekkie obrażenia.
Pentagon oraz Centralne Dowództwo USA odmawiają komentarza w tej sprawie. W ocenie agencji Reutera tego typu interakcje pomiędzy siłami Ameryki i Rosji nie są rzadkością, jednak pokazują niebezpieczeństwo działań prowadzonych przez wojska obu krajów w niewielkiej odległości, które mogą prowadzić do eskalacji napięć.
kak/PAP, niezależna.pl