Minister Finansów odniósł się do krytyki progresywnego podatku handlowego, jaka spadła na rząd ze strony Komisji Europejskiej. 

Paweł Szałamacha poinformował, że w projekcie od sprzedaży detalicznej kwota wolna została podniesiona o połowę w stosunku do tego, co było najczęściej artykułowane. Nie 1 mln, ale 1,5 mln zł miesięcznie. Czyli 18 mln zł rocznie. Mówił też, że podstawowa stawka wyniesie 0,7%, później 1,3%, i stawkę na weekend 1,9%.

– Kilka dni temu otrzymaliśmy korespondencję z KE, która jasno atakuje koncepcję stawek progresywnych, twierdząc, że one są dyskryminacyjne, nieproporcjonalne, itd. I twierdząc, że to narusza stosowny artykuł traktatu ustanawiającego UE. Nie zgadzamy się z tym. Konstruowaliśmy ten podatek tak, żeby nie odpowiadał temu, co się stało na Węgrzech i to czysta kwestia hiperaktywności KE i próby rozszerzania swojego zakresu wpływów, decydowania o tym, co stanowi kompetencje praw członkowskich. Ale ta koncepcja progresji podatkowej jest poddana atakowi ze strony KE. Będziemy przygotowywali naszą odpowiedź do końca lutego – mówił Szałamacha.

Minister finansów poinformował też, że w konsultacjach zostaną wzięte pod uwagę opinie, żeby żeby uniknąć błędów w definicji sieci handlowej/franczyzowej.

daug/300polityka.pl