„Szambo. Tam jest szambo” – powiedział Jacek Rostowski w rozmowie z Radosławem Sikorskim o jakiejś instytucji rządowej. Nie wiadomo, o jaką instytucję chodzi, ale Sikorski odpowiada: „Tak, ale to dlatego, że komitet (Stały Rady Ministrów – red.) nie działa”. A przecież podobnych wypowiedzi o funkcjonalności państwa znamy z taśm o wiele więcej. Zebrał je razem Michał Szułdrzyński na łamach "Rzeczpospolitej".

Polityka zagraniczna? „Bullshit kompletny” – uważa minister spraw zagranicznych. Polityka krajowa? „Że ty masz wiedzę merytoryczną, to w życiu nie pomaga. Przynajmniej w polityce nie pomaga. Bo ta banda, która napier… cię i pier… różne głupoty” – stwierdza na ten temat Stanisław Gawłowski, wiceminister środowiska.

Nie jest lepiej z gospodarką. Marek Belka ubolewa, że polskie władze oddały pole w sektorze bankowym. I nikt nie chce z tym niczego zrobić… „Minister finansów nie ruszy palcem. Dla szefa KNF najważniejsze jest, żeby jego d… była kryta” – uważa Belka.

Cóż, a Polskie Inwestycje Rozwojowe? Według słynnej już wypowiedzi Sienkiewicza „ich po prostu nie ma. To ch…, d… i kamieni kupa”.

Źle funkcjonuje też sektor gazowy. Zdaniem Andrzeja Parafianowicza, menadżera w PGNiG, tak działa jedna z państwowych spółek: „Polska Spółka Gazownictwa, 13 tys. ludzi. Ale jak będziesz budował, to na dziesięć metrów rury z gazem będziesz czekał dwa lata”. Zgadza się z tym były minister, Sławomir Nowak: „To jest w ogóle jakiś absurd” – konstatuje.

Jak się jednak temu wszystkiemu dziwić, skoro, o czym mówił Sienkiewicz, „państwo polskie istnieje teoretycznie”, a praktycznie już nie. „działa poszczególnymi swoimi fragmentami, nie rozumiejąc, że państwo jest całością. Tam, gdzie państwo działa jako całość, ma zdumiewającą skuteczność. Tylko jakoś nikt nie chce korzystać z tej…” – tłumaczył Sienkiewicz Belce. I wyjaśnia, że na przykład „tłustym misiom” – chodzi tu zapewne o biznesmenów, którzy prowadzą niekorzystne dla Polski interesy – władze mogą co najwyżej „nagwizdać”.

Źle jest także w BOR. Według Sienkiewicza problem jest z „samą instytucją, której nikt nie dotykał przez lata”. Wszyscy w niej pracujący mają „syndrom sztokholmski”.

Z kolei Sławomir Nowak skarżył się na prokuraturę. „[Adam] Hofman, k..., 100 tys. na przelewach, wszystko udokumentowane i prokuratura mówi „sorry", nie wszczyna, odmawia. To są jaja, k... Co za kraj, ja pier... Moja sprawa była skręcona w Prokuraturze Generalnej” – opowiadał w jednej z rozmów. Podobnie uważa Paweł Graś, stwierdzając, że „prokuratura też, już widać, coraz dziwniejsze te werdykty wydaje, już czeka, patrzy na te sondaże”.

Trzeba przyznać, że obraz, jaki wyłania się z tych wszystkich rozmów na temat kondycji Polski, jest przerażający. I jak to się ma do propagandy sukcesu serwowanej nam przez Platformę Obywatelską? Wygląda na to, że państwo potrzebuje bardzo poważnego uzdrowienia – i to jak najszybciej…

bjad/rzeczpospolita.pl