Brytyjskie władze chcą skontrolować sądy szariackie działające w Wielkiej Brytanii. Rząd chce sprawdzić, czym zajmuje się 85 nieformalnycj jednostek tych struktur i czy nie przyczynia się to czasem do szerzenia islamskiego ekstremizmu. O sprawie mówił między innymi lord Michael Walton z Home Office.

Rządowa kontrola będzie dotyczyć między innymi wymuszanych małżeństw, których ma być w Wielkiej Brytanii nawet do 100 tysięcy rocznie. Problem w tym, że gdy "małżeństwo" oparte na szariacie rozpada się, to kobieta nie ma żadnych podstaw do żądania podziału majątku. Może więc zostać przez mężczyznę de facto obrabowana.

"W ramach strategii walki z ekstremizmem, rząd zleci niezależne dochodzenie, żeby ocenić, w jakim stopniu prawo szariatu jest stosowane niezgodnie z prawem obowiązującym powszechnie w tym kraju" - powiedział lord Bates.

Choć sądy szariackie działają zupełnie nieformalnie i ich decyzje nie mają żadnego przełożenia na faktyczny stan prawny, to dla wielu muzułmanów postępowanie właśnie przed tym sądem ma rangę pierwszorzędną. To z kolei sprawia, że część słabszych obywateli ze środowiska muzułmańskiego może być przemocą zmuszana do życia nie według prawa brytyjskiego, ale według prawa Arabów.

kad/Polish Express/Fronda.pl