Została zgwałcona, gdy miała 18 lat. W wyniku gwałtu zaszła w ciążę. Ta dzielna dziewczyna postanowiła wychować dziecko, zamiast dokonać aborcji.

Nawet wśród obrońców życia zdarzają się głosy, mówiące, że kompromis aborcyjny jest dobry, że w przypadku gwałtu, kobieta powinna mieć możliwość "wyboru". Nicole i jej córka Zoe nie zgadzają się z tym stwierdzeniem.

Nicole jest aktualnie członkiem Samaritan Ministries International. Została zgwałcona przez znajomego ze szkoły średniej w 1998 roku na Florydzie. Dziwięć miesięcy później urodziła Zoe, która ubiegłej zimy skończyła 20 lat.

- To nie była jej wina - mówi Nicole

- Myślę, że wiele osób uważa aborcję za łatwe rozwiązanie, ponieważ "usuwa problem". Problemem nie jest dziecko. Dziecko nic nie zrobiło. Problem polega na tym, że musisz poradzić sobie z żalem, stratą i bólem z powodu tego, co się przydarzyło. Masz do czynienia z koniecznością przebaczenia komuś, kto cię skrzywdził. Ale ta osoba nie jest tym niewinnym, małym dzieckiem - dodaje

Zoe jest już żoną i mamą, pracuje w przedszkolu przy kościele, ucząc dwulatki. Mówi, że jest wdzięczna swojej mamie za jej decyzję.

- Bardzo się cieszę, że zdecydowała się mnie zatrzymać i jestem naprawdę wdzięczna moim dziadkom, którzy ją wspierali - mówiła
Nicole wyszła za mąż, gdy Zoe miała cztery latka. Mieli jeszcze czwórkę dzieci. Nicole, dzięki studiowaniu Biblii pracowała nad procesem uzdrowienia po gwałcie.

Do gwałtu doszło, gdy Nicole poszła do kolegi po rekwizyt na szkolną sztukę.

- Zaczął na mnie napierać. Broniłam się, mówiłam, że nie chcę tego robić. Był silny i mnie zgwałcił, a potem zachowywał się jakby nic się nie stało... Po prostu tam siedziałam załamana, a dla niego to nic wielkiego - opowiadała Nicole

Kobieta nie była w stanie o tym nikomu powiedzieć, oprócz rodziców.

- Zbyt długo się wstydziłam, żeby cokolwiek powiedzieć. To było bardzo trudne, ponieważ trzymasz jakąś tajemnicę, która jest zawstydzająca - dodawała

Chciała poronić. Myśl o aborcji pojawiła się przez chwilę.

- Myślałam, gdybym dokonała aborcji, nikt by nic nie wiedział, wszystko byłoby dobrze. Myślę, że to szatan próbował wrzucić tę myśl do mojej głowy, ponieważ w ogóle nigdy nie byłam za aborcją. Myślę, że szatan próbował mnie zdobyć, gdy byłam bezbronna... Nie sądzę, że potrafiłabym żyć ze sobą, gdybym faktycznie dokonała aborcji - opowiadała

Miała wsparcie u swoich rodziców, którzy byli chrześcijanami.

- Nigdy tego nie trzymaliśmy w tajemnicy. Córce powiedziałam, że ktoś zrobił mamie coś złego, ale zawsze cię kochałam i nigdy nie żałowałam, że cię mam. Zawsze byłaś dla mnie błogosławieństwem - mówiła

Próbowała skontaktować się też z ojcem dziecka, ale nie otrzymała odpowiedzi.

- To było ogromne zranienie w moim życiu. Gwałt także rani dziecko, nie tylko kobietę, ale można to pokonać - dodawała
Zoe próbuje dzielić się swoim świadectwem z innymi, by inne kobiety nie dokonywały aborcji w sytuacji gwałtu.

- Mogę powiedzieć, że jestem produktem gwałtu. Nie jestem nie-człowiekiem z tego powodu, że mój biologiczny ojciec zrobił okropną rzecz. To nie znaczy, że powinien za to umrzec. Nie sądzę, że dziecko powinno zostać zabite tylko dlatego, że ojciec był okropną osobą - mówi Zoe

bz/lifenews.com