– MON zakłada, że Obrona Terytorialna będzie liczyła kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy – powiedział w „Czterech stronach”, w TVP Info wiceszef MON Tomasz Szatkowski i dodał, że służba ochotników będzie tak zorganizowana, aby umożliwić im pogodzenie życia zawodowego ze szkoleniem.

Tomasz Szatkowski, wiceminister obrony narodowej wyjaśnił w „Czterech stronach”, że służba ochotników, zgłaszających się do Obrony Terytorialnej, będzie tak zorganizowana, aby umożliwić żołnierzom pogodzenie życia zawodowego ze szkoleniem i zdobywaniem umiejętności w celu obrony kraju. Żołnierze otrzymają kilkaset złotych miesięcznie za jeden, dwa weekendy w miesiącu.

– Koszty funkcjonowania jednostek obrony terytorialnej będą znacznie niższe, w stosunku do ich potencjału obronnego. Będą pozbawione ogona logistycznego. Nie będą miały stałych koszar – wyjaśnił.

Zgodnie z założeniami na jedno województwo ma przypadać jedna brygada. Szatkowski wyjaśnił, że dokładne liczby będą znane wkrótce, po tym, jak zakończy się strategiczny przegląd obronny, którego zadaniem jest wyważenie priorytetów dla sił zbrojnych oraz zasoby finansowe.
#wieszwiecej | Polub nas
Kilkanaście śmigłowców za rok

Wiceminister przyznał, że z ocen wynika, że niezwłocznie potrzebne są śmigłowce dla wojsk specjalnych oraz zadań poszukiwawczo-ratowniczych. Dodał, że pierwsze mają trafić do Polski za rok, pod koniec 2017. – Na tym etapie możemy mówić o kilkunastu śmigłowcach – wyjaśnił gość programu. Dodał, że później odbędą się następne postępowania, adresowane do pozostałych rodzajów wojsk.

Wyjaśniając, dlaczego MON zależy na tym, aby śmigłowce były serwisowane w Łodzi, powiedział, że to kluczowe ze względu na bezpieczeństwo państwa. Do tego łódzkie zakłady są w ręku państwowej firmy i mają duże doświadczenie, jeśli chodzi o serwis śmigłowców.

JJ/TVP Info