Przypomina sobie, że jeszcze kilka lat temu młodzi dziennikarzy, dzisiejsi trzydziestolatkowie, „patrzyli na starszych z góry, jak na niewygodnych i nieobytych towarzyszy podróży (...) Rozmawiali szybko... jakby sami znali lepiej odpowiedź”.

Dzisiaj jest jej zdaniem inaczej. Młodzi pytają o wartości. „Wygląda to trochę tak, jakby dopiero usłyszeli takie słowa jak: „honor”, „duma”, „wstyd”, „pokora”” – napisała Szczepkowska w felietonie.

Młodzi nie chcą już wzorować się na tzw. „lepszym Zachodzie”. Widzą, że w Polsce współczesna literatura czy teatr są wtórne.

  „Może, mając na uwadze tych młodych, trzeba zacząć ważyć każdą decyzję? Może trzeba przestać przebierać się za nastolatki? Może skończyć z przebrzmiałym luzackim językiem i o sprawach poważnych mówić w końcu poważnie? 

Może czas już uświadomić sobie na nowo – i im także – co to jest państwo, co to jest ojczyzna, co religia, a co wiara? Może trzeba mówić z całą powagą, jak dojrzały nauczyciel? Może trzeba doprowadzić do zmartwychwstania języka?” – pyta Joanna Szczepkowska.

pac/wpolityce.pl