- Ja miałem tylko jeden punkt – „Nie ma wolności bez Solidarności”. Oczywiście, wszystko inne było też ważne, ale dla mnie liczyło się tylko to. Wiedziałem, że gdy to osiągnę, to z całą resztą sobie poradzę. Taka była moja filozofia – powiedział Faktowi Lech Wałęsa

- Nie chciałem być prezydentem, ale gdy zauważyłem, że moi koledzy w pewnym sensie zaprzestali walki, pomyślałem, że muszę ją podjąć i zrzucić Wojciecha Jaruzelskiego z funkcji prezydenta. - mówił w swoim stylu były prezydent

-  Zdawałem sobie sprawę, że jest wiele rzeczy do zrobienia, ale najpierw musimy odzyskać pełną wolność. Dlatego ruszyłem do przodu, dobiłem komunę, wyrzuciłem generała i wojska sowieckie, i Polska w końcu stała się wolna. Gdybym tak nie zrobił, to komuniści mogliby się odbudować. I wtedy potrzebna byłaby kolejna rewolucja. - podkreśla Wałęsa

Jak zaznaczył, "w 1989 r. do stołu z jednej i z drugiej strony usiedli gracze."

bz/Fakt.pl