Moskwa zacieśnia współpracę z wojskową juntą rządzącą w Myanmar. Po niedawnej wizycie dowódcy sił powietrznych, członka kierownictwa junty na targach zbrojeniowych w Moskwie, do stolicy Rosji przyleciał na kilka dni sam przywódca reżimu. Pretekstem jest konferencja na temat bezpieczeństwa organizowana, jak co roku, przez Rosję. Generał Mi Aung Hlaing spotyka się też jednak w formule dwustronnej z przedstawicielami władz Rosji, które mocno wspierają juntę.

Przywódca junty wojskowej w Myanmar, generał Mi Aung Hlaing przyleciał już 20 czerwca do Moskwy, żeby wziąć udział w Konferencji na temat Bezpieczeństwa Międzynarodowego, która odbywa się w dniach 22-24 czerwca. Kreml poinformował, że nie będzie spotkania Władimira Putina z gen. Mi Aung Hlaingiem, ale z szefem birmańskiej junty spotkał się sekretarz Rady Bezpieczeństwa FR gen. Nikołaj Patruszew. W rozmowie 21 czerwca omówiono kwestie współpracy rosyjsko-birmańskiej w sferze walki z terroryzmem, problemy bezpieczeństwa w regionie, a także sprawy „związane z niedopuszczalnością mieszania się innych państw w wewnętrzne sprawy Myanmar” (fragment komunikatu Rady Bezpieczeństwa FR). Wizyta generała Mi Aung Hlainga w Rosji potwierdza doniesienia o wsparciu, jakie Kreml okazuje reżimowi w Myanmar. To dopiero druga podróż zagraniczna szefa junty. Wcześnie był tylko w kwietniu na regionalnym szczycie w Indonezji. Co warte podkreślenia, Moskwa zgodziła się gościć szefa birmańskiej junty tuż po tym, jak Zgromadzenie Ogólne ONZ wezwało do poszanowania przez juntę wyników listopadowych wyborów i uwolnienia więźniów politycznych, w tym przebywającej w areszcie domowym noblistki 75-letniej Aung San Suu Kyi. Właśnie ruszył jej proces. Oskarża się ją m.in. o posiadanie sześciu nielegalnie sprowadzonych do kraju krótkofalówek oraz złamanie restrykcji związanych z epidemią koronawirusa; oba te zarzuty zagrożone są karą 3 lat więzienia. Ale to nie wszystko. Armia oskarża też Suu Kyi o łapówkarstwo oraz złamanir wprowadzonych w czasach kolonialnych przepisów, zakazujących publikowania informacji „powodujących strach lub zaniepokojenie” w społeczeństwie. Birmańska armia, która kilka miesięcy temu obaliła demokratycznie wyłoniony rząd, brutalnie tłumi masowe protesty społeczne przeciwko zamachowi stanu. Według aktywistów siły policyjne i wojskowe zabiły dotychczas ponad 860 przeciwników puczu i zatrzymały tysiące innych.

 

Artykuł pierwotnie ukazał się na stronie think tanku Warsaw Institute.

[CZYTAJ TEN ARTYKUŁ]