Szef MON, Antoni Macierewicz, w poniedziałek gościł amerykańskich generałów: szefa Sztabu Wojsk Lądowych Stanów Zjednoczonych oraz zastępcę Dowódcy Wojsk Lądowych USA w Europie. 

Mark A. Milley oraz Timothy McGuire odwiedzili MON wraz z amerykańskim ambasadorem, Paulem Jonesem. Polskę reprezentowali natomiast: I zastępca Szefa Sztabu Generalnego WP, gen. broni Michał Sikora, Dowódca Generalny RSZ, gen. dyw. Jarosław Mika oraz Szef Gabinetu Politycznego MON, Dominik Smyrgała.

Spotkanie dotyczyło perspektyw dalszego wzmocnienia obecności amerykańskich wojsk w Polsce oraz dalszej dwustronnej współpracy w kwestii obronności, w obliczu narastającego zagrożenia ze Wschodu.

Generał Milley podał przykłady zaangażowania Stanów Zjednoczonych w bezpieczeństwo naszego regionu: jego zdaniem była to wizyta amerykańskiego prezydenta, Donalda Trumpa w Warszawie oraz wizyta jego zastępcy, Mike’a Pence’a w państwach bałtyckich.

Podczas rozmowy omówiono dalszy rozwój amerykańskiej obecności w regionie, realizowanej w postaci pancernej brygadowej grupy bojowej (ABCT), Europejskiej Inicjatywy Wzmocnienia (ERI) oraz poprzez wzmocnioną wysuniętą obecności NATO (eFP). Omówiona została również kwestia rozmieszczenia stałych baz sprzętu wojskowego. Ponadto, na spotkaniu zidentyfikowano najważniejsze potrzeby w tym zakresie. Mowa o współpracę w dziedzinie obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej, artylerii dalekiego zasięgu oraz infrastruktury i transportu wojsk i wsparcia powietrznego wojsk lądowych. Zdefiniowano najbliższy cel współpracy sił zbrojnych obu państw: to synchronizacja oraz koordynacja planów obronnych na przyszłość.

Szef polskiego MON rozmawiał z generałem Milleyem na temat strategii oraz celów politycznych Rosji, uwzględniając zwłaszcza rozpoczęte właśnie rosyjsko-białoruskie ćwiczenia Zapad2017.  Minister Macierewicz omówił z szefem Sztabu Wojsk Lądowych także długoterminowe aspekty współpracy Polski i Stanów Zjednoczonych, takie jak dalsza obecność amerykańskich wojsk w Polsce.

JJ/mon.gov.pl, Fronda.pl