Polska już wiosną przyszłego roku może zostać zmuszona do zmierzenia się z ogromną falą imigrantów – ostrzega Straż Graniczna. Jest bardzo możliwe, że imigranci porzucą dotychczasowe szlaki wędrówki prowadzące ich do Niemiec przez Bałkany, a skierują się do Europy Zachodniej właśnie przez polskie wschodnie granice.

O sprawie rozmawia się w Polsce dopiero od kilku dni, bo dopiero ostatnio Straż Graniczna zmieniła retorykę i zaczęła ostrzegać przed zagrożeniami. Wcześniej, za rządów Platformy Obywatelskiej, bezpieczeństwo naszych granic przedstawiano w nieprawdziwym świetle.

Zdaniem prof. Romualda Szeremietiewa ostrzeżenia Straży Granicznej są bardzo potrzebne – i bardzo prawdopodobne. Trasa imigrantów, która wiodłaby przez Polskę, wydaje się po prostu całkowicie racjonalna.

Jest to całkowicie prawdopodobne. Skoro imigranci potrafią przedostawać się przez Norwegię, co jest dość karkołomnym zadaniem, to Polska wydaje się być wygodniejsza do przemarszu – mówi nam prof. Szeremietiew.

Były minister obrony narodowej przypomina też, że z kryzysem imigracyjnym mamy tak naprawdę do czynienia już od dawna. Do Polski napływają bardzo duże grupy uchodźców z Ukrainy, ale Warszawa nie podnosiła z tego powodu larum, w przeciwieństwie do choćby Berlina, który „swoimi” uchodźcami chce obdarzać całą Europę.

Problem uchodźców kojarzy nam się z Bliskim Wschodem. Tymczasem jeszcze poprzedni rząd zwracał uwagę, że Polska przyjęła duże grupy ludzi ze Wschodu, na przykład bardzo wielu Ukraińców. Powstaje pytanie, jaki jest to rodzaj pobytu? Oni niewątpliwie przyjeżdżają tu szukając lepszych warunków życia. Spełniają więc w zasadzie wszystkie te kryteria co ci ludzie, którzy przyjeżdżają do Europy z Bliskiego Wschodu. Proszę zauważyć, że ten przepływ ludzi odbywał się w sposób niezauważony. My z tego powodu nie domagaliśmy się żadnych zabezpieczeń ze strony Unii Europejskiej. Problem pojawił się wtedy, kiedy okazało się, że imigranci mają do nas trafić jeszcze z innych kierunków. Unia wcześniej nie dostrzegała tego, co dzieje się w Polsce, ale nagle zażyczyła sobie, żeby ci, którzy wybierają się do Niemiec i innych krajów zachodnich, trafili także do Europy Środkowej. Słusznie, że pokazuje się, iż ten problem dotyka nas już od dłuższego czasu - -powiedział nam prof. Szeremietiew.

Były minister skomentował też plany rządu, który chce zdecydowanie umocnić wschodnie granice Polski. Mowa o przeznaczeniu około 100 mln złotych na zakup nowoczesnego sprzętu – w tym samolotów i dronów – oraz zwiększenie liczebności funkcjonariusz Straży Granicznej. Umocniona ma zostać granica wschodnia na całym odcinku.

To bardzo słuszna inicjatywa. Przepływ niekontrolowanych mas ludności jest poważnym zagrożeniem. Pojawiają się duże grupy ludzi szukających miejsc, gdzie zagwarantowany będzie im przyzwoity byt. Z drugiej strony są to grupy obce nam kulturowo i cywilizacyjnie. Zachodzi więc możliwość konfliktów zupełnie niezależna od tego, czy będą wśród nich osobnicy chcący prowadzić działalność terrorystyczną. Mamy do czynienia z zagrożeniem spokoju i porządku publicznego w państwie – ocenia Szeremietiew.

Profesora Akademii Obrony Narodowej pytaliśmy też o kwestię umacniania odcinka polskiej granicy z rosyjskim obwodem kaliningradzkim. Uczony wyjaśnił, że nie ma tu mowy o przygotowaniach do ewentualnego ataku militarnego ze strony Rosji, bo ten typ zagrożeń rozwiązuje się w całkowicie inny sposób.

Ochrona granic ma niewiele wspólnego z zagrożeniem militarnym ze strony naszego sąsiada. O takim zagrożeniu ostrzegają inne systemy, to odbywa się na zupełnie odmiennym poziomie. Nie ma to też wiele wspólnego z tak zwanymi działaniami hybrydowymi, czyli quasi-partyzantką. By je prowadzić, trzeba mieć jakiejś zakorzenienie wśród miejscowej ludności, jeżeli ma to tylko być skuteczne. Chyba, że myśli się o akcji dywersyjnej, a więc wysłaniu małej grupy, która mogłaby dokonać zniszczeń i tak dalej. To jest jednak w tej chwili bardzo mało prawdopodobne – powiedział nam Szeremietiew.

Były minister, który od września tego roku jest członkiem partii Polska Razem, wyraził też zadowolenie z powodu decyzji rządu o przywróceniu karpackiego oddziału Straży Granicznej w Nowym Sączu. Oddział ten został dwa lata temu zlikwidowany przez rząd PO. Szeremietiew nie wątpi, że był to błąd, a decyzja Prawa i Sprawiedliwości jest krokiem we właściwym kierunku.

Obowiązywała poprawność polityczna mówią o tym, że Europa jest bezpieczna. Otwarto granice, miało nie być żadnych istotnych zagrożeń. Panowała w przestrzeni międzynarodowej jakaś sielanka. To zostało niedawno zakłócone. Zrobiła to po pierwsze Rosja na Ukrainie, a po drugie robią to imigranci. Okazało się nagle, że Europa sobie nie radzi i nie wie, co ma z tym zrobić. Przypomniano sobie wkrótce, że ważne są także państwa narodowe, że mogą one troszczyć się o swoje własne bezpieczeństwo. Nic dziwnego, że wracamy teraz do instrumentów, którymi dysponowało polskie państwo narodowe i którymi – jak widać – powinno dysponować nadal – mówił nam profesor.

Szeremietiew zwrócił ponadto uwagę, że nie możemy zapominać o zagrożeniu płynącym ze strony uchodźców czeczeńskich. Opinia publiczna w Polsce skupia się na imigrantach arabskich ze względu na ich oczywiste powiązania z Państwem Islamskim. Jednak także młodzi Czeczeni sympatyzują z ISIS i na Bliskim Wschodzie stanowią fundament „zagranicznych” sił dżihadystów.

Ewolucja, która zaszła w czeczeńskim ruchu niepodległościowym oraz to, co stało się w samej Czeczenii, musi skłaniać nas do większej uwagi i do zadawania pytań, czy nie stawia to przez Polską nowych wyzwań. Rosji udało się zbudować czeczeńskie prorosyjskie formacje, które odgrywają niedobrą rolę na terenie wschodniej Ukrainy. Z drugiej strony niepodległościowy ruch czeczeński skierował się w kierunku islamizmu, wiążąc się z ideologią dżihadu.  Co może z tego wyniknąć biorąc pod uwagę, że uchodźcy czeczeńscy pojawiali się, pojawiają i będą pojawiać na terenie Polski? To duży problem w dziedzinie bezpieczeństwa – wskazywał były minister.

W jego ocenie nie ulega wątpliwości, że Polska wraca wreszcie do normalnej polityki. Lewicowa utopia musi ustąpić miejsca trzeźwemu spojrzeniu na rolę państwa narodowego, której nie da się niczym innym zastąpić. Wygląda na to, że nowy polski rząd doskonale to rozumie:

Mam nadzieję, że tak właśnie jest. Kroki, które podejmuje rząd, zasługują na uznanie. Widać, że rząd stara się działać w ramach Unii, ale nie gubi też kwestii związanych z polskim interesem narodowym. Jeżeli sprawy w Polsce będą postępowały w tym kierunku, to myślę, że powinniśmy nabierać coraz większego przekonania co do bezpieczeństwa Polski – powiedział w rozmowie z portalem Fronda.pl prof. Romuald Szeremietiew.

<<< OTO NAJLEPSZE PREZENTY POD CHOINKĘ! WYBIERZ SUPER KSIĄŻKĘ Z GALERII FRONDA.PL >>>