Rada Naukowa Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej zabrała głos w sprawie stawianych jej przez minister edukacji zarzutów. Chodzi o nieprawidłowości, do których miało dojść przy okazji prowadzonych przez uczelnię o. Tadeusza Rydzyka warsztatów medialnych dla uczniów niektórych liceów.

Według Joanny Kluzik-Rostkowskiej uczniowie nie zrealizowali obowiązkowych zajęć dydaktycznych. Dodatkowo dopuszczono możliwość nieobecności części uczniów, a dyrektor szkoły nie uzyskał pisemnej zgody wszystkich rodziców na udział w warsztatach.

„Nie mogliśmy uwierzyć, ze szefowa resortu edukacji, mogła na podstawie podejrzenia o nieokreślonych, jednostkowych „nieprawidłowościach, bez sprawdzenia rzetelności owego jednostkowego donosu uruchomić akcję przeciwko bardzo cennej inicjatywie” – czytamy w oświadczeniu wydanym przez Radę Naukową WSKSiM.

Prof. dr hab. inż. Janusz Kawecki mówi, że zarzuty formułowane przez Joannę Kluzik-Rostkowską są niezrozumiałe, gdyż  warsztaty dopełniają program kształcenia młodzieży – pokazują mechanizm działania mediów, proces tworzenia informacji, pracę redakcyjną.

Rada WSKSiM zachęciła też minister edukacji, aby zamiast przestrzegać przed warsztatami, sama zobaczyła  jak przebiegają.

Co ciekawe, szefowa MEN z niepokojem patrzy na warsztaty medialne prowadzone przez szkołę o. Rydzyka, a jednocześnie nie widzi nic niestosownego, kiedy do szkół, często wbrew woli rodziców, wchodzą seks-edukatorzy.

MaR/Radio Maryja