„Błędy, jakie popełnił abp Hoser, są oczywiste. Być może błędy popełnił też administrator parafii, jeśli już zdecydowano się usunąć ks. Lemańskiego, trzeba było wysłać kogoś o silniejszej osobowości. Wydaje się, że przysłany administrator sobie nie radzi. A skala wrogości, wręcz nienawiści zwalczających się tam stronnictw przekroczyła granice zwyczajnego konfliktu wokół Kościoła” – powiedziała w Radiu TOK FM Janina Paradowska.

Zdaniem publicystki, konfliktu nie rozładuje już ani wycofanie się abp. Hosera i powrót ks. Lemańskiego, ani złożenie broni przez tego ostatniego i jego stronników. „To bardzo trudna sytuacja dla Kościoła i wcale nie tak jednoznaczna” – oceniła prowadząca Poranek Radia TOK FM. 

Obrońcy ks. Lemańskiego zapowiedzieli, że dziś będą protestować pod siedzibą abp Henryka Hosera. Portal Fronda.pl apelował wczoraj o to, aby w geście solidarności z ordynariuszem warszawsko-praskim przyjść na uroczystości do katedry praskiej. Przypomnijmy, że nie wszyscy parafianie z Jasienicy są fanami ks. Lemańskiego. Jak ustaliła „Rz”, to sami wierni prosili abp Hosera o zamknięcie kościoła, gdyż są zmęczeni sytuacją, do której doprowadził ks. Lemański.

Beb/Tokfm.pl