- 105 tys. chrześcijan rocznie, czyli co 5 minut jeden ginie za wiarę. Tylko na Bliskim Wschodzie w ostatnich latach liczba chrześcijan zmalała o 50 proc. – poinformował dyrektor Pomocy Kościołowi w Potrzebie (PKWP), ks. prof. Waldemar Cisło.

Europejski Kongres w obronie prześladowanych chrześcijan rozpoczął się w Krakowie, gdzie omawiana będzie publikacja „Prześladowani i zapomniani”, czyli raport o prześladowaniach chrześcijan w latach 2013-2015, sporządzony przez sekcję polską PKWP.

W raporcie opisano sytuację chrześcijan w Arabii Saudyjskiej, Chinach, Erytrei, Iraku, Korei Północnej, Nigerii, Pakistanie, Sudanie, Syrii i Wietnamie.

Jak wynika z raportu, przetrwanie Kościoła na Bliskim Wschodzie i w Afryce jest zagrożone.

- Ceną za obojętność jest ludzkie życie – zaznacza inicjator kongresu prof. Ryszard Legutko.

- Irak i Syria to miejsca, gdzie dzisiaj Kościół stoi przed znakiem zapytania, czy pozostanie tam na miejscu, czy zostanie wymazany z tamtych rejonów świata – mówił ks. Cisło.

- Potwierdzeniem obojętności czy wręcz, nie śmiem użyć słowa chrystianofobii, która panuje w Europie, są chociażby wczorajsze dwie rezolucje UE, które troszczą się – dobrze że tak jest – o ludzi LGBT na terenach, które opanowało Państwo Islamskie, ale nie mówią o prześladowaniu chrześcijan – zauważył dyrektor PKWP.

- My nie upominamy się dla chrześcijan o żadne przywileje, prosimy o jedno: o podstawowe prawa człowieka do życia w pokoju i do wyznawania tej religii, którą uznajemy za prawdziwą – apelował Cisło.

Według danych PKWP, 200 mln chrześcijan jest brutalnie prześladowanych, 350 mln chrześcijan poddawanych jest różnym formom dyskryminacji, w ponad 70 krajach łamie się prawo do wolności religijnej.

kz/rp.pl