Nie wiadomo jeszcze, czy wszystkie zostały już uwolnione. Według niektórych źródeł, podczas akcji policji 5 osób zostało rannych. Sky News podaje, że przynajmniej 3 osoby są w stanie krytyczny. Został najprawdopodobniej zabity sam napastnik.

Okolica jest obenie przeczesywana przez policyjnych pirotechników.

Jak wcześniej podawano, napastnik to irański uchodźca Man Haron Moris, który otrzymał w Australii azyl polityczny. Według nieoficjalnych źródeł policyjnych, mężczyzna niedawno usłyszał zarzut napaści na tle seksualnym. Miał też wysyłać listy z pogróżkami do rodzin australijskich żołnierzy, którzy zginęli zagranicznych misjach. Podaje się za islamskiego duchownego. W rozmowach z negocjatorami kazał by nazywano go "bratem".

Nie udało się jeszcze ustalić, ile osób było przetrzymywanych. Według różnych źródeł - od dziesięciu do czterdziestu. Terrorysta miał zażądać dostarczenia mu flagi organizacji Państwo Islamskie i umożliwienia rozmowy z premierem Australii Tonym Abbottem.
Na zdjęciach, które pojawiły się w mediach, widać było mężczyznę z czarną opaską na głowie. Na jednym ze zdjęć dwóch zakładników, stojących przy oknie, trzymało czarną flagę z arabskim napisem "Allah jest wielki".

Dramat zakładników w Sydney zaczął się około 9:00 rano czasu lokalnego (czyli o 23:00 naszego) i trwał ponad 16 godzin.
Premier Tony Abbott na konferencji prasowej w Canberrze zapewniał, że jego kraj nie ugnie się pod żądaniami terrorystów. - Istotą przemocy motywowanej politycznie jest tak przestraszyćludzi, by przestali być sobą. Australijczycy to spokojne, otwarte i hojne społeczeństwo. I nic nie jest w stanie tego zmienić. Dlatego dziś apeluję do wszystkich obywateli, aby żyli i pracowali jak zwykle - powiedział Tony Abbott.

Australia to bliski sojusznik Stanów Zjednoczonych, aktywnie angażuje się w działania przeciw islamskiemu terroryzmowi. W tym kraju mieszka około pół miliona muzułmanów. Ich oficjalni przedstawiciele potępili atak.

Jakiś czas temu w Australii podniesiono stopień zagrożenia terrorystycznego.

ed/Dziennik.pl/Sky News