Sztokholm pogrążony jest w chaosie wywołanym konfliktami między grupami przestępczymi. W strzelaninach i mafijnych porachunkach w tym roku zginęło osiem osób. 

Policja ze stolicy kraju prosi rząd o wsparcie. Sytuacja jest bardzo trudna, a gangi narkotykowe rozpanoszyły się na dobre. 

"Jeśli nie otrzymamy kolejnych środków, nie będziemy w stanie kontrolować tych zdarzeń" - mówią bez ogródek przedstawiciele szwedzkiej policji. 

Wojna narkotykowych gangów trwa od kilkunastu miesięcy, ale w ostatnim okresie przybrała na sile i przyniosła kilka ofiar śmiertelnych. 

Wczoraj w nocy w dzielnicy Kista zamieszkanej przez imigrantów zamordowany strzałem w głowę został przywódca gangu Lwy. Według policji dokonali tego członkowie gangu Bractwo. We wtorek w Sztokholmie zginęły kolejne trzy osoby. 

Tamtejsze służby prowadzą obecnie 47 śledztw w sprawie morderstw oraz 57 w związku z usiłowaniem zabójstwa. Grupy przestępcze podejrzewane są również o udział w 436 wymuszeniach oraz porwaniach.

emde/RMF FM