Premier Beata Szydło uczestniczyła w uroczystościach pogrzebowych "Inki" i "Zagończyka". 

"Zagończyk" i "Inka" to bohaterowie. Dzięki nim żyjemy w wolnej Polsce - mówiła premier Beata Szydlo podczas uroczystości pogrzebowych Danuty Siedzikówny i Feliksa Salmanowicza, żołnierzy antykomunistycznego podziemia. Oboje zostali rozstrzelani 28 sierpnia 1946 roku przez UB.

Na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku Beata Szydło złożyła im hołd i cześć - jak mówiła - w imieniu rządu wolnej Polski. "Wszyscy razem dzisiaj wołamy: Inko i Zagończyku, cześć i chwała bohaterom, cześć Wam i tym wszystkim, których jeszcze jesteśmy zobowiązani odnaleźć i oddać im hołd. I musimy dopełnić tego zobowiązania" - mówiła szefowa rządu.

Premier podkreśliła, że choć "Inka" i "Zagończyk" nauczyli Polaków jak należy żyć, to dopiero teraz mogli zostać godnie pochowani. "Ci, którzy byli oprawcami, katami, nie ponieśli żadnej odpowiedzialności i żadnej kary. A bohaterowie - Inka i Zagończyk - dopiero po 70 latach mogą być z nami wszystkimi, mogą mieć godny pogrzeb" - mówiła Beata Szydło.

"Inko i Zagończyku, jesteśmy Waszymi dłużnikami, bo dzięki Wam żyjemy w wolnej Polsce, dzięki Wam jesteśmy Polakami!" - dodała premier.

Uroczystości odbywają się dokładnie w 70. rocznicę wykonania wyroku śmierci na 18-letniej Danucie Siedzikównie "Ince" i Feliksie Salmanowiczu "Zagończyku". Oboje zginęli 28 sierpnia 1946 roku w katowni Urzędu Bezpieczeństwa przy ulicy Kurkowej w Gdańsku.

"Inka" była sanitariuszką, łączniczką i zwiadowcą 5. Wileńskiej Brygady AK. "Zagończyk" był u Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki" dowódcą patrolu dywersyjnego i oficerem odpowiedzialnym za aprowizację i sprawy organizacyjne.

daug/IAR