67 lat jako wiek emerytalny dla mężczyzn to propozycja nieadekwatna do długości ich życia, stanu zdrowia i nadumieralności.

W dyskusji dotyczącej projektu wydłużenia wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn do 67 lat, zdecydowanie za mało uwagi poświęca się kwestii dłuższej pracy mężczyzn.

 

Propozycja żeby wydłużyć okres pracy dla mężczyzn do 67 lat w sytuacji, gdy żyją oni w Polsce przeciętnie 71,5 lat i mamy od dawna problem z ich nadumieralnością, powinna być wyjątkowo solidnie przemyślana. Wśród mężczyzn długość życia jest zróżnicowana. Krócej niż przeciętnie żyją mężczyźni pracujący ciężko fizycznie. Częste ostatnio powoływanie się w dyskusjach o wieku emerytalnym na model niemiecki, w którym mężczyźni przechodzą na emeryturę w wieku 67 lat jest nietrafne, bo średnia długość życia w Niemczech jest wyższa niż w Polsce. Mężczyźni w Niemczech żyją przeciętnie 77 lat, a kobiety – 82 lata. Jeśli zatem powołujemy się na ten model, to konsekwencja wymaga by najpierw poprawić w naszym kraju warunki życia, pracy i opieki zdrowotnej, co zaowocuje dłuższym życiem polskich mężczyzn i dopiero wówczas należałoby rozważyć wydłużenie ich czasu pracy.


Pomysł wydłużenia pracy mężczyzn pojawił się stosunkowo niedawno. Przez lata wskazywano na potrzebę wydłużenia pracy zawodowej kobiet do wieku w jakim przechodzą na emeryturę mężczyźni czyli 65 lat. Obecnie kobiety pracują zawodowo znacznie krócej, a żyją dłużej od mężczyzn o prawie 9 lat. Te warunki powodują, że formalny przeciętny okres korzystania z emerytury dla kobiet wynosi ok.20 lat, gdy mężczyzn ok. 6 – to ogromna nierówność.



Gdyby propozycja wydłużenia okresu pracy dla mężczyzn została uchwalona, spowodowałoby to negatywne skutki nie tylko dla nich, ale także dla ich rodzin. Wydaje się, że znaczący procent mężczyzn zatrudnionych np. w budownictwie, hutnictwie, transporcie, przemyśle wydobywczym, po prostu nie będzie w stanie kontynuować pracy do takiego wieku ze względów zdrowotnych. W takiej sytuacji będą przechodzić na renty. A dochody z rent są niższe niż z emerytur. Stracą mężczyźni, ale nie tylko oni, bo również ich rodziny, które utrzymują się z ich dochodów.

 

KAI