Luiza Dołęgowska, Fronda.pl: Czy Pana zdaniem to koniec kryzysu okupacyjnego w Sejmie, czy tylko zahamowanie jego eskalacji?

Poseł Tadeusz Dziuba: Nie umiem zdecydowanie  odpowiedzieć  na to pytanie, niezależnie od ustaleń politycznych, dokonanych w trakcie żmudnych rozmów prowadzonych przez marszałków Sejmu i Senatu oraz w ramach konwentu seniorów. Mam oczywiście nadzieję, że to już faktyczny koniec okupacji Sejmu. Niepewność wynika ze sprawy fundamentalnej, o której pisałem już czytelnikom portalu fronda.pl. Otóż PiS oraz rząd Beaty Szydło uczynił rzecz wielką: w parę miesięcy zmienił generalną  zasadę polskiej polityki wewnętrznej.  Nie powinno to być żadnym zaskoczeniem, bo od kilku lat PiS w swoim programie otwarcie to zapowiadał.

W rezultacie od roku zasoby naszej wspólnoty państwowej służą i w przyszłości mają, w miarę możliwości, służyć wszystkim obywatelom, nie zaś tylko niektórym, czyli tym, którzy są na tyle ustosunkowani lub zamożni, by z tych zasobów egoistycznie czerpać korzyści dla siebie. Z tą zmianą politycznego paradygmatu opozycyjny konglomerat PO-PSL-N pogodzić się nie chce, tym samym znaleźć się w tych nowych warunkach nie umie, a przede wszystkim nie umie wystąpić z własną ofensywą programową, która z konieczności musiałaby wpisywać się w nową zasadę generalną. To jest poza ich zasięgiem, więc szaleńczo popychają nasze państwo ku destrukcji. Poza tym – jestem o tym przekonany - obserwowana od prawie miesiąca ślepa zaciętość opozycji jest w dużej mierze uwarunkowana poparciem płynącym zza granicy, czego symptomy obserwujemy od wielu miesięcy.

Niemniej, przełom nastąpił, choć nie wiadomo, czy trwały. Konglomerat PO-PSL-N będzie teraz prawdopodobnie wykonywał ruchy pozorujące ich zdolności polityczne. Myślę m. in. o zapowiedzianym już wniosku o odwołanie marszałka Sejmu, wniosków o odwołanie niektórych ministrów, składanie dramatyzujących apeli, np. do prezydenta RP, a także o innych działaniach, które co najwyżej mają ograniczone znaczenie wizerunkowe. Te działania mające zastąpić uprawianie polityki realnej nie przyniosą korzyści opozycji PO-PSL-N, do której już przylgnęła opinia sejmowych okupantów.

Dziękujemy za rozmowę.