To nie Polska, lecz Bruksela, a dokładniej Komisja Europejska i Parlament Europejski przy asyście TSUE rujnują Unię Europejską przez swoje przekraczające prawo interwencje” – pisze na łamach niemieckiego „Tagesspiegla” dziennikarz Christoph von Marschall.

Jak dodaje, "prymat prawa unijnego jest myśleniem życzeniowym, a nie faktem".

Dziennikarz pisze jednak, że rządzie PiS jako prawicowo-populistycznym. Uważa też, że polskie władze ograniczają niezawisłość sędziów oraz wolność mediów. Dodaje przy tym, że działania instytucji unijnych – w jego opinii - nie są w stanie poradzić sobie z tym problem, jeśli nadal będą sobie rościć prawo do kompetencji, które im zwyczajnie nie przysługują.

- Prymat prawa unijnego jest myśleniem życzeniowym, a nie faktem. Prymat istnieje tylko w dziedzinach, w których państwa narodowe zrzekły się kompetencji. Organizacja sądów i ochrona granic do nich nie należą - zwracam uwagę niemiecki publicysta.

Komisja Europejska, Parlament Europejski i TSUE – jak ocenia – prezentują tendencję do „wzbudzającego zastrzeżenia udzielania sobie samym pełnomocnictw” i są przy tym nadgorliwe, ponieważ państwa narodowe nie przekazały swojej suwerenności na rzecz Unii Europejskiej.

Marschall uważa, że wyjściem mogłaby być z tej sytuacji zmiana traktatów, co jednak nie jest realne, ponieważ do tego niezbędna jest jednomyślność wszystkich krajów członkowskich Unii Europejskiej.

- Bruksela ucieka się więc do nielegalnych sposobów usamodzielniania się. Nie tędy droga – stwierdza na łamach „Tagesspiegel” Christoph von Marschall.

 

mp/tagesspiegel.de, dw.com