Unia Europejska i jej działania wywołują nieraz wiele kontrowersji. Jednak tym razem rzecz nie dotyczy polityki. W potoku bieżących problemów łatwo bowiem zapomnieć o jakże chrześcijańskim rodowodzie projektu wspólnoty. A przede wszystkim jego flagi.

Gwiazdy ułożone w okrąg na fladze Unii Europejskiej mają symbolizować państwa członkowskie? Nic podobnego! Geneza tego symbolu jest zupełnie inna i pozostaje bezpośrednio powiązana z rodzicielką Chrystusa.

Co ciekawe, jeszcze w pierwszej połowie XX wieku na czoło wysuwały się inne potencjalne projekty unijnego symbolu. Wśród nich znalazł się czerwony krzyż na błękitnym tle, czy też wielka litera „E”. Jednak to granatowa flaga z gwiazdami została ostatecznie wybrana na symbol europejskiej wspólnoty.

Przyjrzyjmy się unijnej fladze. Ile widnieje na niej gwiazd? Dokładnie dwanaście. Czyż nie przywodzi to na myśl niezwykle charakterystycznego fragmentu z Pisma Świętego? Przypomnijmy.

Potem wielki znak się ukazał na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu” – głosi Apokalipsa według Świętego Jana. Okazuje się, że to właśnie ta apokaliptyczna wizja związana z Matką Boską stała się inspiracją dla człowieka, który zaprojektował flagę UE.

Człowiekiem tym był Arsen Heitz, którego projekt wygrał z setką konkurencyjnych. Miało to jeszcze w latach pięćdziesiątych, w początkach kształtowania się europejskiej współpracy. Zaś w 1983 roku Parlament Europejski zarekomendował projekt jako flagę Wspólnot Europejskich.

Twórca flagi przed swoją śmiercią w 1989 roku wyznał, że inspiracją dla niego był Cudowny Medalik z objawień paryskich Katarzyny Laboure, a także właśnie wspomniany fragment Apokalipsy. Heitz, jak i wielu innych założycieli UE, był bowiem gorliwym katolikiem.

Tak oto nie kto inny jak sama Maryja „ofiarowała” Europie jej wspólną flagę. Na ile kontynuatorzy europejskiego projektu pozostali wierni ideałom fundatorów to rzecz jasna zupełnie odrębna kwestia…

dam/pb.pl