Akcja ratunkowa w prowincji Chiang w Tajlandii, którą żył w ostatnich dniach niemal cały świat, zakończyła się sukcesem. Z jaskini na północy kraju wydobyto wszystkie trzynaście osób: młodych piłkarzy oraz ich trenera, którzy od 23 czerwca byli uwięzieni pod ziemią. 

Uratowane osoby przebywają obecnie w szpitalu, w obawie przed infekcją zostali objęci kwarantanną. Akcja ratunkowa trwała trzy dni. W pierwszym dniu udało się uratować cztery osoby, następnego dnia- kolejne cztery. Dziś ratownicy musieli zweryfikować plany, tak, aby uratować więcej osób niż w niedzielę i poniedziałek. Ostatecznie wszyscy zostali uwolnieni z jaskini. 

Jako pierwszych ratowano chłopców, których stan oceniono jako najgorszy. Później okazało się jednak, że najbardziej podupadł na zdrowiu 25-letni trener. Mężczyzna przekazywał podopiecznym swoje racje żywnościowe.

Do tej pory nie wiadomo, dlaczego drużyna młodych piłkarzy z trenerem zdecydowała się w ogóle wejść do jaskini. Przy wejściu do groty wisiało bowiem ostrzeżenie mówiące o niebezpieczeństwie z jakim wiąże się zwiedzanie korytarzy w porze deszczowej. Przypomijmy, że wyjście z jaskini odciął grupie właśnie ulewny deszcz. Zdaniem ekspertów była to najtrudniejsza tego typu akcja w historii. 

yenn/Onet.pl, Fronda.pl