„Mam nadzieję że to ślepota, a nie pogarda” – pisze ks. Tomasz Kancelarczyk o dziennikarzach „Gazety Wyborczej”, którzy przeprowadzają nagonkę na zajmujące się bezdomnymi siostry Misjonarki Miłości. W swoim wpisie w mediach społecznościowych duchowny opisuje działania dziennikarzy, którym nie spodobało się, że miasto ma siostrom oddać na własność dom, w którym opiekują się bezdomnymi, aby mogły rozpocząć jego remont. „Tylko niedostrzeganie wartości życia człowieka biednego, bezdomnego, z chorobami, nałogami może powodować taką ślepotę” – pisze ks. Kancelarczyk.

Siostry Misjonarki Miłości w Szczecinie opiekują się osobami bezdomnymi. Prowadzą stołówkę, organizują pielgrzymki, rekolekcje, spotkania dla anonimowych alkoholików. Najbardziej potrzebujący znajdują w ich domu tymczasowe zamieszkanie. Opiekujące się nimi siostry pomagają w „dojściu do siebie”, pokonaniu nałogu, znalezieniu pracy czy pomocy w specjalistycznych instytucjach. Mieszkające w domu siostry odwiedzają szczecińskie szpitale, domy pomocy społecznej, hospicja i więzienia. Organizują też spotkania dla ubogich rodzin.

- „Dzisiaj przyjechałem do sióstr Misjonarek Miłości z chlebem dla ich podopiecznych. Siostry zwane Kalkuciankami poznałem blisko 30 lat temu, kiedy jeszcze pracowałem na hurtowym targowisku. Często je tam widywałem gdy prosiły o nadpsute owoce, które jeszcze nadawały się do spożycia. Potem już jako kleryk bywałem w ich domu pomagając w przygotowaniu posiłku dla bezdomnych. Pamiętam jak po modlitwie przed jedzeniem chwyciłem za masło odczytując datę ważności i …pomodliłem się jeszcze raz” – pisze o zakonnicach ks. Tomasz Kancelarczyk.

Dom sióstr wymaga remontu. Aby móc ten remont przeprowadzić, siostry zwróciły się do miasta o przekazanie im na własność budynku, w którym zajmują się bezdomnymi. I tutaj pojawił się problem dla dziennikarzy „Gazety Wyborczej”:

- „Teraz gdy sprawa wydawałoby się zostanie sfinalizowana Gazeta Wybiórcza podniosła krzyk, że oto chciwy Kościół chce zagarnąć łakomy kąsek w postaci działki z budynkiem wartej 2 miliony zł. Dziennikarze tej gazety wiedzą wszystko ale chyba nigdy nosa nie wychylili za biurka i ekranu komputera i nie pokusili się oby powąchać łachy biedaka. Nawet jeżeli ten budynek z terenem jest tyle wart to na ile można wycenić prace siedmiu sióstr przez ostanie 30 lat ? 26 zł dziennie. Tak dziennie, nie na godzinę ale dziennie.” – relacjonuje ks. Tomasz Kancelarczyk.

Przy wsparciu szczecińskiej "Gazety Wyborczej" przekazaniu siostrom domu sprzeciwili się już radni Koalicji Obywatelskiej.

kak/Facebook, Fronda.pl