"Trzeba to coś złapać i ogolić na łyso" - napisała gdańska radna PiS Anna Kołakowska o posłance PO Agnieszce Pomasce. Był to komentarz do podarcia uchwały o obronności Polski przez Pomaskę na mównicy sejmowej.

Pomaska nie pozostawiła wpisu bez odpowiedzi. Zażądała 10 tysięcy wpłaty na rzecz kampanii przeciw nienawiści w internecie. Zarazem chce przeprosin w internecie, które kosztowałyby Kołakowską fortunę - przynajmniej ćwierć miliona złotych.

Śledczy, którzy zajmowali się absurdalnymi żądaniami Pomaski, sprawę umorzyli. Poseł jednak nie popuściła i proces miał ruszyć przed Sądem Okręgowym w Gdańsku. Miał ruszyć, bo rozprawa została przełożona. W sądzie pojawiło się bardzo wiele osób wspierających Kołakowską. "Na łyso, na łyso" - wołali do posłanki Pomaski. "Cieszę się, że was widzę. Cała Polska zjechała się tu na to spotkanie patriotów" - mówiła Kołakowska.

"Nawoływanie do nienawiści przez osobę publiczną może nieść takie skutki, że do tej nienawiści będą nawoływać. Jako osoba publiczna zdaję sobie sprawę z tego, że jestem narażona na krytykę, ale te granice zostały przekroczone. Tego nie można tolerować, bo ta agresja zaraz wyleje się na ulice" - mówiła z kolei Pomaska.

ol/tvn24.pl, fronda.pl