Sprawozdanie ministerstwa zdrowia odnośnie realizacji ustawy 194 „o dobrowolnym przerwaniu ciąży," ukazuje, że w całym kraju od 2012 roku wskaźnik aborcji spadł o 4,9 procent w stosunku do poprzedniego roku (106.000 aborcji, w ​​porównaniu z 111.000). Wskaźnik ten we Włoszech systematycznie spada od 1982 roku, kiedy to osiągnęła prawie 235.000.

 

Z raportu wynika, że liczba pracowników służby zdrowia niegodzących się na dokonywanie aborcji stale rośnie. Obecnie to prawie 90 procent ginekologów w regionie Kampania, a ponad 80 procent w każdym z regonów południowych Włoch.

W odpowiedzi na raport rząd Letta ogłosił, że powoła zarząd, który będzie monitorować poszczególne szpitale i lekarzy. 

Tymczasem włoski, krajowy związek zawodowy, znany z lewicowych poglądów, zwrócił uwagę, że tylko lekarze, którzy są gotowi wykonać aborcję, powinni kwalifikować się do zatrudnienia w publicznym systemie ochrony zdrowia.

Wspólnie z Międzynarodową Federacją Planowanego Rodzicielstwa -Sieć Europejska, Confederazione Generale Italiana del Lavoro (CGIL), dwa razy przedstawił zarzuty, w sierpniu 2012 r. i styczniu tego roku, do Europejskiego Komitetu Praw Społecznych Rady Europy przeciwko częstemu powoływaniu się na klauzulę sumienia.

W świetle najnowszego, rządowego raportu do wcześniejszych zarzutów dołączono kolejne uwagi. W skargach CGIL obwinia lekarzy o ich "subiektywne" poczucie dobra i zła będące w opozycji do praw kobiet, jakie przewiduje Europejska Karta Społeczna, i wezwał by w placówkach zdrowotnych zatrudniać jedynie osoby gotowe dokonywać aborcji.

W rezolucji Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy w 2010 roku stwierdzono: "Nikt nie może być zmuszany do wykonywania usunięcie dziecka lub embrionu, i nikt nie może być dyskryminowany w jakikolwiek sposób w wyniku jego odmowę wykonania się aborcji. " 

Giacomo Rocchi, sędzia Sądu Najwyższego, członek Prawników dla życia, zwrócił również uwagę na brak jakichkolwiek dowodów wskazujących, że kobiecie we Włoszech odmówiono aborcji z powodu braku lekarzy.

Ab/LSN