Sytuacja w kontrolowanym przez Rosję Naddniestrzu coraz bardziej przypomina Apokalipsę. Pracy nie ma co drugi mieszkaniec z tych, którzy jeszcze nie uciekli z kraju, a wszechwładne KGB wprowadziło rządy sadystycznego terroru.

Jak informuje portal kresy24.pl - "największa katastrofa cywilizacyjna ma miejsce w rejonie Słobodziejskim – faktyczne bezrobocie wynosi tam 75 proc. Pod rządami rosyjskiego „prezydenta” Jewgienija Szewczuka liczba bezrobotnych podwoiła się". W tym rejonie istnieje najwięcej tzw. "dobrowolnych niewolników" czyli osób, które codziennie przy drodze między Tyraspolem a Benderami żebrze o jakąkolwiek pracę – na dowolnych warunkach, za jakiekolwiek wynagrodzenie, choćby na jeden dzień. Oczywiście oficjalne, rządowe statystyki podają, że w Naddniestrzu, bezrobocie wynosi… zaledwie 2,95 proc. „i cały czas spada”.

Brak pracy oczywiście potęguje rozrost przestępczości. "Nawet w środku dnia chodzenie po ulicach Tyraspola stało się niebezpieczne". Oczywiście władze rządowe informują, że ... w ciągu roku przestępczość na ulicach spadła o 50 proc., a wykrywalność wynosi 82 proc., w tym w przypadku zabójstw i chuligaństwa – 100 proc. Świat Orwella nabiera rumieńców.

Ale by było tak ładnie jak opisuje to rządowy magistrat, nad prawdą czuwa poprzedniczka NKWD czyli naddniestrzańskie KGB, która walczy z całą mocą z wolnością słowa w Internecie i nie tylko. Po ostatnich wyborach w sieci pojawiły się „nieprawomyślne opinie”, na temat prezydenta Szeczuka, który nie był zadowolony z wyniku. "Na jego osobiste polecenie służby ruszyły do działania natychmiast i nie przebierając w środkach. Każdy kto aktywnie korzysta z Internetu jest wzywany na przesłuchanie, w trakcie którego stawia się mu warunek: jeśli nie zaprzestanie krytyki pod adresem władz, KGB opublikuje w jego imieniu ekstremistyczny materiał, za który delikwent pójdzie siedzieć na wiele lat". Co najlepsze - rodem z Orwella - służby KGB żądają udostępnienia haseł do profili i grup społecznościowych. Kilka osób, które odmówiły, gorzko tego pożałowało: zmiażdżono im palce młotkiem. „Żadne międzynarodowe organizacje wam tu nie pomogą. Tu jest Rosja” – powiedziano im na odchodne. Ale to nie koniec: jeśli złapie się osobę która krytykowała władzę, będzie "poproszona" o to, by ... masowo publikowała dla nas „słuszne” treści na forach internetowych. Mówiąc krótko: internauta w Nadniestrzu ma wybór: stać się rosyjskimi trollami lub iść do więzienia, w dodatku z połamanymi palcami.

Co najbardziej absurdalne, w tym samym czasie Unia Europejska przyznała władzom Naddniestrza ... ulgowe warunki prowadzenia handlu zagranicznego, a syn szefa MSW Maksim Kuzmiczew, który siedział w greckim więzieniu za ciężkie przestępstwa kryminalne, na prośbę Rosji został wypuszczony na wolność i wyjechał do Moskwy.

Sytuacja jaka ma miejsce w rosyjskim Naddniestrzu powinna być dla polskich endeków, którzy tak często popwołują się na "porządek i ład" jaki promuje wuj Putin i Rosja. 

kre/kresy24.pl