Radny Wojciech Kałuża podpisał dziś z radnymi Prawa i Sprawiedliwości porozumienie o współpracy na rzecz regionu śląskiego. Problem w tym (dla polityków opozycji totalnej), że kandydował on do sejmiku z listy Koalicji Obywatelskiej. Teraz śląski radny stał się celem wprost obrzydliwych ataków.
Najpierw prokuraturą groził mu poseł PO Borys Budka. Mówił wręcz o „oszustwie”. Na biurze radnego przyklejono z kolei serię kartek z obelgami typu „zdrajca”, „sprzedawczyk” czy „Targowica”. Teraz z kolei skandaliczny atak przypuścił na Kałużę były minister kultury [sic!] w rządzie Donalda Tuska – Bogdan Zdrojewski. Na swoim twitterze zamieścił wpis o takiej treści:
„Mam wrażenie, że taki gość jak radny Kałuża zamiast na fotel wicemarszałka powinien trafić do pierdla. Przecież za oszukanie jednej osoby można już mieć kłopot z prawem, a co dopiero zrobić w bambuko kilkadziesiąt tysięcy!!!”.
To jeszcze nie koniec. Bodaj najbardziej skandaliczny wpis pojawił się na twitterze posła PO Pawła Olszewskiego, któremu nie podoba się… aparycja śląskiego polityka:
„Nie powinno się oceniać książki po okładce, ale ta twarz idealnie pasuje do PiS”.
Tymczasem na Śląsku. Biuro radnego #Kałuża pic.twitter.com/nWGR6IoekN
— KOD (@Kom_Obr_Dem) 21 listopada 2018
Mam wrażenie, że taki gość jak radny Kałuża zamiast na fotel wicemarszałka powinien trafić do pierdla. Przecież za oszukanie jednej osoby można już mieć kłopot z prawem, a co dopiero zrobić w bambuko kilkadziesiąt tysięcy!!!
— Bogdan Zdrojewski (@BZdrojewski) 21 listopada 2018
Nie powinno się oceniać książki po okładce, ale ta twarz idealnie pasuje do PiS #korupcjapolityczna #Slask #Kałuża #wstyd pic.twitter.com/KzGgsERXuY
— Paweł Olszewski (@PawelOlszewski) 21 listopada 2018
dam/twitter,Fronda.pl