W odpowiedzi na rosnącą inflację rząd przygotował Tarczę Antyinflacyjną, w ramach której obniżono VAT m.in. na żywność i paliwa. To przyciąga do Polski mieszkańców sąsiednich państw. Najpierw polskie stacje oblegali Niemcy i Słowacy. Teraz dołączają do nich Czesi.

Czeskie media piszą o prawdziwym szturmie mieszkających blisko polskiej granicy Czechów na polskie sklepy i stacje benzynowe. Autorzy reportażu w czeskiej telewizji publicznej wskazują, że pierwszego dnia po obniżce cen na stacji w Chałupkach zabrakło wieczorem benzyny. Przytoczono przy tym informacje rzecznika PKN Orlen Katarzyny Zasady na temat zmiany systemu logistycznego, która jest odpowiedzią na zwiększone zapotrzebowanie w pobliżu granicy.

Jednak nie tylko stacje benzynowe są celem podróży Czechów do Polski. Czesi korzystają też z obowiązującej w Polsce zerowej stawki VAT na żywność. Media podają przykład pomarańczy, które w Polsce kosztują w przeliczeniu 15,60 koron. Tego samego dnia w sklepach tej samej sieci w Czechach kosztowały one 49,90 koron.

- „Dowiedzieliśmy się, że obowiązuje tu obniżony VAT na żywność, więc pojechaliśmy. Jesteśmy tu pierwszy raz, zrobiliśmy zakupy w „Lidlu” i warto było, choć tylko część asortymentu jest tańsza. Na przykład, dostałam pomarańcze, papier toaletowy, twarożek, cukier i tak dalej, zapłaciłam w sumie 1600 koron. Myślę, że za to samo zapłaciłabym w Czechach 2200 koron”

- powiedziała reporterom MFD mieszkanka Dobruszki, która zapewnia, że na zakupy do Polski przyjedzie ponownie.

kak/PAP