Poseł Prawa i Sprawiedliwości Dominik Tarczyński skomentował dla naszego portalu przemówienie premier Beaty Szydło, które wygłosiła dziś w parlamencie. Zdaniem Tarczyńskiego przemówienie to przypominało słynne słowa premiera Becka z 1939 roku.

 

Jak Pan odebrał dzisiejsze wystąpienie Beaty Szydło?

Jednoznacznie trzeba stwierdzić, że dzisiejsze wystąpienie pani premier będzie wystąpieniem historycznym. Historycznym dlatego, że odnosiło się do fundamentalnych wartości, na których budujemy niepodległość Rzeczypospolitej Polskiej, czyli do suwerenności. W tym kontekście pozwoliłem sobie porównać to wystąpienie do wystąpienia Józefa Becka, który też w momencie zagrożenia Polski podkreślał wagę suwerenności.

Czy porównanie do przemówienia Józefa Becka jest rzeczywiście uprawnione?

Oczywiście to była odmienna sytuacja, bo teraz nie stoimy w obliczu zagrożenia militarnego i nie jesteśmy w stanie wojny. Jednak pomimo tego, że nie ma bezpośredniego zagrożenia dla suwerenności Polski, mamy do czynienia z naciskami zza granicy. Naciski nie mocarstw, lecz struktur w których jesteśmy i w których, co trzeba podkreślić, chcemy być. Musimy jednak podkreślać, że Unia Europejska jest wspólnotą równych sobie i suwerennych państw. To właśnie podkreślała dziś pani premier.

Co jeszcze było szczególnego w dzisiejszym wystąpieniu pani premier?

To wystąpienie było historyczne i wyjątkowe dlatego, że tak jak bardzo często w debacie politycznej padają różne argumenty i różnymi sposobami próbuje się przekonać odbiorców do swoich racji i wizji, tak dzisiaj pani premier zwróciła uwagę na coś innego, bardzo ważnego i fundamentalnego. Wskazała między innymi na tekst przysięgi poselskiej, odwołała się do tego, co posłowie przyrzekali, odbierając mandat. Odwołała się do tego, że każdy z nas rozpoczynają kadencję, przyrzekał dbać o dobro narodu. Jeżeli w rozgrywkach politycznych i w wyścigu o poparcie społeczne używa się narzędzi, które szkodzą Polsce, to już nie jest to demokracja, ale sabotaż.

Czy obecnie mamy do czynienia z takim właśnie sabotażem?

Moim zdaniem opozycja sięga już po właśnie takie zachowania, zachowania, które szkodzą Polsce. Nie proponują oni dobrych i konstruktywnych, ale wykorzystują do realizacji swych celów struktury europejskie i tym samym doprowadzają do osłabienia pozycji Polski. Dlatego to wystąpienie premier Szydło było fundamentalne, bo było powrotem do korzeni demokratycznego państwa.

Patrząc na to, jak na przemówienie premier Szydło zareagował Grzegorz Schetyna, trudno przypuszczać, by posłowie opozycji wzięli sobie do serca słowa o walce o suwerenność Polski.

Problem polega na tym, że Grzegorz Schetyna zaczął obrażać członków rządu. To jest bardzo dziwne, że kiedy pani premier mówi o suwerenności, treści przysięgi poselskiej i najbardziej podstawowych zobowiązaniach każdego z posłów Rzeczpospolitej, posłowie opozycji się na to obrażają, zaczynają krzyczeć i przeszkadzać. To wywołuje zdziwienie, że te podstawowe wartości tak ich bulwersują. To było dosyć symboliczne.

Bardzo dziękuję za rozmowę

Rozmawiał MW