Poseł Prawa i Sprawiedliwości, Dominik Tarczyński był gościem programu "Tłit" na Wp.pl. W rozmowie z Markiem Kasprzakiem Tarczyński odniósł się m.in. do sytuacji z listopada ubiegłego roku. 

Po ostrej wypowiedzi na temat posła Jacka Protasiewicza, parlamentarzysta PiS został przywołany przez lidera partii rządzącej, Jarosława Kaczyńskiego i zrugany. Film, na którym zarejestrowano tę sytuację, obiegł internet, jednak nie wiadomo, co prezes PiS powiedział posłowi Tarczyńskiemu. Polityk PiS również nie ujawnił, co powiedział mu Jarosław Kaczyński, choć odniósł się do całej sytuacji. 

"To na razie pozostanie tajemnicą, między nami. Premier Kaczyński jest bardzo kulturalnym człowiekiem, nigdy nie pozwoliły sobie na jakieś niecenzuralne słowa. To było wyrażenie, które było bardzo motywujące, ale kiedyś może powstanie książka jakaś, może film – ale to za lata"-powiedział Dominik Tarczyński. Jak dodał, "lepiej być 100 razy zruganym przez Jarosława Kaczyńskiego niż raz pochwalonym przez Donalda Tuska". A propos Donalda Tuska, gość Wp.pl skomentował również wypowiedź europosłanki Beaty Gosiewskiej.  Wdowa po zmarłym tragicznie w katastrofie smoleńskiej ministrze Przemysławie Gosiewskim nie szczędziła Tarczyńskiemu ostrych słów. Europosłanka PiS zarzuciła partyjnemu koledze m.in. to, że „balował z Małgorzatą Tusk”, czyli żoną przewodniczącego Rady Europejskiej i byłego premiera RP, uważanego przez wielu komentatorów i obserwatorów życia politycznego w Polsce za najpoważniejszego konkurenta PiS. 

"Nie baluję z żadnymi żonami. Jedyną kobietą, z którą baluję, to jest moja narzeczona. To jest taki język polityczny, jakieś tarcia, ale w tym okresie przygotowywania list, zawsze emocje się pojawiają. Beata Gosiewska jest osobą, która jest zasłużona dla PiS. Bardzo dużo dobrego zrobiła, a to że Roman Giertych próbuje się lansować na niej, to jest tylko i wyłącznie gra polityczna. On cały czas myśli, żeby powrócić do polityki"- podkreślił polityk. Tarczyński wyraził również gotowość do merytorycznej debaty z przedstawicielami Platformy Obywatelskiej. Mowa o debacie w języku angielskim...

"Proszę wybrać miejsce i czas, anglojęzyczna debata. Jestem bardzo gotów, żeby rozmawiać z Różą Thun, Ewą Kopacz czy Bronisławem Komorowskim. Zobaczymy jak sobie radzą z angielskim, z dyplomacją, znajomością kwestii europejskich"-powiedział. 

Pytany o ewentualny powrót Donalda Tuska do Polski, poseł stwierdził, że najlepiej, by były premier trzymał się od krajowej polityki jak najdalej. 

"Tyle szkód ile wyrządził, jako człowiek, który postawił na posadę europejską, pod wpływami Angeli Merkel… My niczego się nie boimy. Boimy się tylko Boga i wyborców. Żadne zagrożenie, czy z lewa, czy z prawa – nam nie grozi"- ocenił. Dominik Tarczyński dodał, że zarówno Donald Tusk, jak i były prezydent, Lech Wałęsa, powinni bać się prawdy o sobie. 

"Gdyby się przyznał i powiedział, że faktycznie współpracowałem, przepraszam popełniłem błąd, jestem słaby jak każdy człowiek – nie byłoby żadnego problemu, a teraz walczy politycznie, żeby ta prawda nie wyszła, chociaż każdy już ją zna i jest potwierdzona w dokumentach. Lech Wałęsa powinien doradzać Platformie Obywatelskiej, niech codziennie doradza, bardzo o to proszę. Dlatego, że to się skończy katastrofą. Absolutnie Lech Wałęsa najlepszy doradca PO"- powiedział parlamentarzysta PiS. 

Gość programu "Tłit" zdradził również, że zdziwić może się również pewien parlamentarzysta Platformy Obywatelskiej, przedstawiciel młodszego pokolenia polityków- Krzysztof Brejza. 

"Zajmę się z nim w sensie politycznym. Przekażę informację, które są bardzo istotne i rzucą kompletnie nowe światło na działania posła Brejzy"-zapowiedział Tarczyński.

yenn/Wp.pl, Fronda.pl