"Gazeta Wyborcza" zachwyca się sztuką "Diabły" Agnieszki Błońskiej, wystawianą na deskach Teatru Powszechnego w Warszawie. A w niej: półnagie aktorki szydzące za pomocą wibratora (sic) z ludobójstwa na Wołyniu, wulgarność, opluwanie Kościoła, wyśmiewanie Polski i polskości. 

Jak relacjonuje "Wyborcza", sztuka "Diabły" stawiają sobie za cel walkę z patriarchalizmem, seksizmem i Kościołem katolickim; to właśnie Kościół czynią głównym przedmiotem zainteresowania, poza seksem oczywiście. "Diabły", podsumowuje zgrabnie "Wyborcza", proponują "orgazmy zamiast egzorcyzmów".

Co zobaczyłby na scenie łaknący wysokiej kultury Polak, który wybrałby się do Teatru Powszechnego?

Scenografia, twierdzi "Wyborcza", przedstawia "wielką waginę". Aktorki mieszają łacinę kościelną z łaciną medyczną, prześmiewczo pariodując formuły egzorcyzmów, przesycając je terminologią seksualną.

W "Diabłach" występuje też aktorka z Ukrainy. Kpi z ludobójstwa na Wołyniu. Trzyma dwa włączone wibratory i krzyczy do mężczyzn na widowni, że "zrobi im rzeź wołyńską". Całuje się następnie z inną aktorką, która maluje jej na nagich pirsiach symbol Polski Walczącej (podobno tylko "przypominający" kotwicę).

Według "Wyborczej" "Diabły" chcą w ten sposób "ośmieszyć rządzące dziś częścią polskich mężczyzn społeczne lęki i obsesje".

I dalej w ten sam sposób. 

Takie, Polacy, mamy państwo: nasze podatki trafiają do Teatru Powszechnego dotowanego przez Miasto Warszawę, a tam półnagie aktorki szydzą już nie tylko z Kościoła, ale nawet z ludobójstwa dokonanego na Polakach.

els/Fronda.pl