W Warszawie przed Pałacem Kultury i Nauki odbyła się manifestacja pod hasłem „Warszawa przeciw przemocy. Solidarni z Białymstokiem”. Uczestnicy chcieli pokazać swoje poparcie wobec Marszu Równości, który miał miejsce w ubiegłym tygodniu w Białymstoku. Pojawili się politycy Lewicy i Platformy Obywatelskiej.

-  Chcę, żebyśmy wszyscy tu stanęli razem przeciwko przemocy, nienawiści, homofobii przeciwko faszyzmowi. (…) Walczymy we wspólnej sprawie. Znaleźliśmy się na wojnie, nie z naszej woli i nie z naszej winy. Znaleźliśmy się na wojnie, którą możemy wygrać w pokojowy sposób. Musimy nawiązywać do ideałów solidarności – mówił Aleks Polak, organizator sobotniego wydarzenia.

- To miasto zniszczył faszyzm i nienawiść. Świetnie wiemy, że nie można się cofać i trzeba powiedzieć „Nie”. Nie tylko tu, trzeba to powiedzieć w całej Polsce. Nie ma wolności, kiedy jest strach. Od naszej odwagi zależy to, czy Polska jest bezpieczna dla wszystkich. Mam nadzieję, że będziecie jutro w Białymstoku i 10 sierpnia w Płocku. Bo Polska to my.- mówił Adrian Zandberg z partii Razem

-  Nie wiem, jak to jest nie móc trzymać za rękę mojego męża, być bitą niezgodnie z faszystowskimi normami. Jedyne co mogę zrobić, to być z wami. Choć nie mam takiego prawa to mówię, że do końca życia LGBT to ja. Kiedyś już były różowe trójkąty, tworzono strefy wolne od różnych społeczności. Wierzę, że nie dopuścimy do tego jeszcze raz. - przemawiała Paulina Piechna-Więckiewicz z Wiosny Biedronia

Z kolei Paweł Rabiej, wiceprzewodniczący Warszawy podkreślił, że "rząd zdradził gejów i lesbijki".

- Chylę czoła przed tymi, którzy byli w Białymstoku, ale mam poczucie, że każdy tam powinien być. Tydzień temu rząd zdradził gejów i lesbijki. Nie tylko nie zapewnił bezpieczeństwa uczestnikom, ale zachęcił do ataków na nich. W Warszawie nigdy tak nie będzie, bo Warszawa jest dla wszystkich. Taka też musi być cala Polska. Musimy znaleźć w sobie siłę i powiedzieć, że nie zgadzamy się na takie traktowanie nikogo, bo nikt na to nie zasługuje. Nie ma innego wyboru. Albo jesteśmy po stronie bitych i poniżanych albo po stronie oprawców - mówił Rabiej

Gdy przemawiał Michał Szczerba z Platformy Obywatelskiej, uczestnicy zaczęli mu przerywać okrzykami dezaprobaty. Aż pomóc musiał mu organizator, który ostudził emocje, tłumacząc, że to inna Platforma, a to wszystko wina Jarosława Gowina. 

- Jestem tu po to, by stanowczo powiedzieć, że nie pozwalam na to, co wydarzyło się w Białymstoku, na pogardę i szczucie. Tłum przerwał mu przemówienie i krzyczał: „Złóż ustawę!” Poseł odpowiedział: - Przeszliśmy długą drogę, jesteśmy w mieście, w którym prezydent po raz pierwszy objął patronatem Marsz Równości, które przyjęło kartę LGBT, a związki partnerskie są w naszym oficjalnym programie.

 

bz/wyborcza.pl