Nie tylko w Polsce pojawiają się zastrzeżenie co do ratyfikacji ustaleń grudniowego szczytu UE. Niemiecki Trybunał Konstytucyjny w Karlsruhe orzekł dziś, że prezydent musi wstrzymać się z ratyfikacją unijnego Funduszu Odbudowy.

Odpowiedzią Unii Europejskiej na kryzys wywołany pandemią koronawirusa jest Fundusz Odbudowy, który został zaakceptowany przez Radę Europejską. Zanim jednak UE będzie mogła rozpocząć jego realizację, musi zostać ratyfikowany przez wszystkie 27 państw członkowskich. Zdawało się, że w Niemczech proces ten przebiegnie bardzo sprawnie. Po przyjęciu ustawy przez Bundestag i Bundesrat zablokował ją jednak Federalny Trybunał Konstytucyjny. Trybunał orzekł, że prezydent musi wstrzymać się z podpisaniem przyjętej ustawy.

Skargę do TK złożyła grupa profesorów ekonomii. Wskazali oni, że w myśl traktatów UE musi finansować swój budżet „całkowicie z własnych środków”. Tymczasem długi nie są funduszami własnymi. Autorzy skargi przekonują, że ratyfikacja postanowień doprowadzi do uwspólnotowienia długów, czyli do „unii zadłużenia”.

W Polsce ratyfikacji Funduszu Odbudowy sprzeciwia się Solidarna Polska.

- „Uważamy też, że ta formuła oznacza uwspólnotowienie długu. Polacy będą musieli spłacać nie tylko własne pożyczki z Unii, lecz także długi każdego państwa, które przestanie płacić za siebie.(…) Polacy zostaną bezwarunkowym żyrantem obcych długów aż do 2058 r., czyli przez bez mała pół wieku”

- mówił w niedawnym wywiadzie dla tygodnika „Sieci” minister Zbigniew Ziobro.

kak/PAP, Sieci