„Właśnie wysiadłem z pociągu, idę coś zjeść i za 10 minut będę w domu”, takie wypowiedzi słyszy się często na dworcach. Telefon komórkowy, jak nigdy dotąd, zmienia dzisiaj granice pomiędzy prywatnością a światem publicznym. Czy siedząc obok kogoś, musimy dowiadywać się, jaki obrót planuje jego przedsiębiorstwo na rok 2010 albo jak wypadła kolacja z klientami firmy? Czy zaskakuje nas fakt wyeliminowania w pociągach wagonów, w których nie używa się komórek? Przecież głośne rozmawianie przez telefon w miejscach publicznych wywołuje oburzenie wielu osób. Jeszcze gorzej jest, gdy bez zgody nagrywanej osoby używa się telefonu komórkowego jako kamery wideo, a filmy można potem zobaczyć w internecie. Czy są to wyjątkowe sytua­cje? Niestety nie. Oto ludzie robią sobie żarty kosztem innych, a internet jest pełen takich filmów.

Kolejnym zjawiskiem jest „naciąganie” dzieci i młodzieży na rzekomo opłacalne umowy na telefony komórkowe, które okazują się po czasie nadzwyczaj kosztowne. Wprawdzie w niektórych przypadkach mogą pomóc organizacje ochrony konsumentów, ale były i są sytuacje, w których trzeba zapłacić horrendalne sumy. Spekulanci próbują za pomocą rozmaitych tricków namówić klientów na wybór drogich usług SMS-owych oraz numerów telefonu. Sztuczka jest prosta i jakże skuteczna: rzekomi znajomi wysyłają SMS i zachęcają do odezwania się. Gdy młody człowiek odpowiada, ląduje najczęściej na kosztownym czacie internetowym. Inną sztuczką jest namawianie za pomocą SMS-a­ młodych ludzi do wybrania określonego numeru, ponieważ podobno wygrali jakąś nagrodę. Wygrana wprawdzie nie istnieje, ale za to jest słony rachunek telefoniczny.

Wysyłanie jednego SMS-a jest z reguły mało kosztowne. Przy „naciąganiu” klientów nie chodzi jednak o zwyczajowe SMS-y, lecz o tak zwane Premium-SMS-y, gdzie jeden kosztuje wyjątkowo dużo (w Polsce 1,22-12 zł). Stopniowanie cen ma tutaj oczywiście charakter zwyżkowy.

Pułapka na koszty, czyli telefon komórkowy, jest absolutnie realna. I tak niejeden młody człowiek zawarł już kiedyś niechcianą umowę na SMS-owy abonament. Oferenci są wprawdzie ustawowo zobligowani do podania kosztów jednego Premium-SMS-a oraz terminu wygaśnięcia umowy abonamentowej, jednak te informacje chętnie podawane są w sposób tak mało zauważalny, jak to tylko możliwe. Dlatego takie oferty należy rozpatrywać zawsze bardzo uważnie.

Pomimo tego ryzyka nie można już sobie wyobrazić codziennego życia bez telefonów komórkowych, które są powszechnie używanymi multimedialnymi instrumentami komunikacji, i to nie tylko przez młodych ludzi.

„Nic nie jest możliwe bez mojej komórki”

Już 44 procent dzieci w wieku od 6 do 13 lat może mieć swoją komórkę, w tym już jedna szósta sześcio- i siedmiolatków. Z prawnego punktu widzenia telefony komórkowe należą do osób uprawnionych do sprawowania władzy rodzicielskiej, dlatego dane na ten temat mogą być trochę nieprecyzyjne.

Kto ma telefon komórkowy, ten go używa. Do ponad 80 pro­cent niemieckich dzieci ktoś dzwoni średnio raz na tydzień. W korzystaniu z komórki na pierwszym miejscu są wiadomości SMS-owe: 85 procent młodych użytkowników otrzymuje SMS-y wielokrotnie w ciągu tygodnia, a 78 procent z nich je wysyła. Potem pojawia się telefonowanie (79 procent młodzieży odbiera połączenia telefoniczne, a 63 procent je wykonuje) i nagrywanie filmów oraz robienie zdjęć (40 procent).

Dziewczęta i chłopcy w różny sposób korzystają z telefonu: dziewczęta używają intensywniej funkcji SMS oraz więcej fotografują, chłopcy częściej grają i stosują techniczne dodatki specjalne [JIM 2007: Jugend, Information, (Multi-) Media, Basisstudie zum Medienumgang Zwölf- bis 19 Jahriger in Deutschland, Medienpädagogischer Forschungs­verbund Südwest, Stuttgart 2007, s. 57].

O tym, jak dobrą sieć telefoniczną tworzy między sobą młodzież, przekonuje liczba zapisanych numerów telefonów: dwunasto- i trzynastolatkowie mają w swojej komórce 54 numery, młodzież w wieku pomiędzy dwunastym a dziewiętnastym rokiem życia posiada średnio 78 wpisów. Wraz z wiekiem liczba numerów się zwiększa.

Poprzez sukcesywną rozbudowę sieci telefonicznej można było przekazywać drogą internetową coraz większą ilość danych. Dopóki koszty używania telefonu komórkowego obliczane były według wykorzystanych minut, dopóty rodzice dokładnie kontrolowali czas rozmów. Od kiedy pojawił się szerokopasmowy dostęp do internetu (DSL) oraz „zryczałtowane taryfy”, można skalkulować koszty telefoniczne. W wielu przypadkach są one niskie, niezależnie od naliczonych impulsów.

Gdy telefon jest włączony, można stale kontaktować się z jego właścicielem, chociaż osoba dzwoniąca nie wie, gdzie on się w danej chwili znajduje. Wielu rodziców kupuje swoim dzieciom komórkę, ponieważ chce wiedzieć, gdzie przebywają ich latorośle. Telefon komórkowy zapewnia rodzicom możliwość kontaktu ze swoimi dziećmi o każdej porze. Zapominają przy tym, że jest to złudne poczucie pewności, gdyż ich dzieci mogą podać nieprawdziwą informację o tym, gdzie są, unikając w ten sposób kontroli. Aby jednak móc się dowiedzieć, w jakim miejscu dzieci się znajdują, można to sprawdzić za pomocą internetu [np. www.trackyourkid.de („Śledź swoje dziecko” – przyp. Tłum.)], ale taka forma nadzoru jest z pedagogicznego punktu widzenia niezwykle wątpliwa. W każdym razie służy to zachowaniu poczucia pewności i uspokaja, gdy dzieci i młodzież mają możliwość poinformowania rodziców o spóźnieniach lub innych problemach.

Telefon komórkowy jako medium cyfrowe ma wszechstronne zastosowanie, a telefonowanie to tylko jedna z wielu funkcji, jaką posiada. Nawet dzieci ze szkoły podstawowej wysyłają SMS-y i fotografują za pomocą komórki, ściągają z internetu tony dzwonków lub instalują gry. „Dzieci komórki” lub „SMS-owe pokolenie” to trafne określenia dla pokolenia dzieci XXI wieku.

94 procent młodych ludzi w wieku od 12 do 19 lat ma włas­ny telefon komórkowy. Toteż można z przekonaniem powiedzieć, że są w nie zaopatrzeni prawie wszyscy, przy czym w wypadku dziewcząt wygląda to nawet trochę lepiej niż w wypadku chłopców.

Co jest korzystniejsze – taryfa prepaid czy umowa pisemna? Karta prepaid do telefonu komórkowego jest w porównaniu z umową z reguły trochę droższa, ma jednak zaletę – łatwiejszą kontrolę kosztów. Im młodzi ludzie są starsi, tym więcej zawierają umów, wśród pełnoletnich jest to prawie 50 procent. Przeciętne miesięczne koszty użytkowania telefonu komórkowego wynoszą nieco poniżej 20 euro, jednak 8 procent posiadaczy komórki wydaje ponad 50 euro na miesiąc.

Najczęściej pierwszą komórkę otrzymują dzieci w prezencie od rodziców, którzy z reguły należą już do grona użytkowników telefonów komórkowych. Przy korzystaniu z komórek nie istnieje żadna dyskryminacja spowodowana stopniem wykształcenia lub rodzajem szkoły, do jakiej dzieci uczęszczają. I tak w szkołach głównych oraz realnych telefon komórkowy jest trochę popularniejszy niż w gimnazjach.

Na to, że telefony komórkowe są symbolem statusu, wskazują ich marki i modele. Odmienność komórek podkreślają naklejki i ozdoby. Najwięksi producenci telefonów dostosowują się do mody na indywidualizm komórkowy: różowe obudowy z błyszczącymi motylami są dla dziewcząt, matowoczarne dla męskiej części użytkowników.

Od kilku lat komórki zastępują inne multimedialne urządzenia: i tak prawie każdy telefon komórkowy zawiera zintegrowany odtwarzacz MP3, również coraz popularniejsza staje się specjalna funkcja „radia”.KIM-Studie przedstawia dokumentację takiego postępu: 58 procent wszystkich dzieci słucha w komórce ulubionej muzyki zapisanej w formacie MP3, co druga osoba używa regularnie telefonu komórkowego do słuchania ulubionych audycji radiowych.

Telefony komórkowe przystosowane są do korzystania z internetu. 80 procent z nich ma zintegrowaną kamerę, dzięki której można pstrykać zdjęcia i nagrywać kilkuminutowe filmy. Nie tylko brzmi to kusząco, lecz jest rozpowszechnione na szkolnych podwórkach. Potajemne nagrywanie kolegów i koleżanek z klasy lub innych osób w przebieralni albo w innych zamkniętych pomieszczeniach jest przecież zabronione w Kodeksie karnym [Dotyczy prawa karnego w Niemczech (przyp. tłum.)]. Inaczej przedstawia się kwestia nagrywania w lokalach lub klasach, ponieważ są to pomieszczenia niechronione prawem. Kto nagrywa inne osoby, powinien mieć wcześniej ich zgodę, ­ponieważ przegrywanie na własny komputer sekwencji wideo, a następnie umieszczenie ich na jednej z wielu platform internetowych (np. YouTube) jest dziecinnie proste. Dziś potrafią to już dzieci poniżej dziesiątego roku życia.

Jürgen Holtkamp | Trud w rodzinie-SOS 

Copyright © by Wydawnictwo Salwator