Pierwszy publiczny hołd złożony Chrystusowi to święto przypominające o tym, że warto złożyć swoje życie w ręce Jezusa.

Dziś katolicy mają możliwość manifestacji swojej wiary w pięknych orszakach Trzech Króli, odbywających się w wielu polskich miastach. W tradycji hiszpańskiej czy włoskiej, to właśnie w ten dzień, a nie w Boże Narodzenie, obdarowuje się dzieci i najbliższych prezentami. Jest to więc święto radosne i rodzinne.

Owo jedno z najstarszych świąt chrześcijańskich nawiązuje do hołdu Pańskiego tajemniczych mędrców ze wschodu, którzy przybywają do groty w Betlejem wiedzeni tajemniczym światłem, świadczącym o nadprzyrodzonym cudzie, który zdarzył się na Ziemi. Ci królowie to Kacper, Melchior i Baltazar.

Kacper to imię pochodzenia perskiego. Oznacza zarządcę, skarbnika, dziś powiedzielibyśmy dyrektora, menedżera. To właśnie Kacper składa Jezusowi złoto - symbol władzy, kosztowności, niezniszczalności.

Ów gest jest równie ważny współcześnie, gdy złoto - pieniądz, bogactwo, więzi nasze serce. Dlatego warto złożyć u stóp Chrystusa nasze złoto - nasze zniewolenia, przywiązania, to co oddala nas od Boga, a często ma wymiar materialny.

Z kolei imię Melchiora, pochodzenia semickiego, oznacza: mój król jest światłem. Melchior przynosi mirrę - pachnącą ciecz o gorzkawym posmaku. Mirra była używana jako lekarstwo lub kosmetyk. Ma utożsamiać cierpienie, gdyż właśnie nią zaprawiane wino chciano podać Zbawicielowi, gdy konał na Krzyżu.

Dlatego ofiarujmy Jezusowi także swój krzyż, swój znój, swoje cierpienia, nie wstydząc się go, z przekonaniem, że jest to krzyż chwalebny, który upodabnia nas do Chrystusa i jest narzędziem, także naszego zbawienia. Bądźmy wdzięczni za trudy, bo dla chrześcijanina nie ma innej drogi do nieba.

Ostatni z mędrców - Baltazar, pochodził zapewne z Babilonii. Jego imię można odczytywać jako: niech Bóg chroni króla. Baltazar ofiaruje więc w darze królewskie kadzidło. Kadzidło było wówczas żywicą drzewa bosweliowego. Używane w ceremoniach sakralnych, stało się symbolem najwyższego kapłaństwa. Jest to symbolika uznania Chrystusa za Boga i Najwyższego Kapłana. Można też ją uznawać za symbolikę zmartwychwstania

A my za kogo uznajemy Jezusa? Czy jest naszym jedynym Panem i Bogiem? Czy stawiamy Go na pierwszym miejscu? Jeśli nie, to dobry moment na refleksję, gdyż Pan przygotował nam życie wieczne. Życie doczesne to tylko chwila, która przygotowuje nas na coś wielkiego. Dlatego nie warto marnować ani jednej chwili, aby potem cieszyć się z oglądania Boga twarzą w twarz, jak trzej królowie.

Tomasz Teluk