Nieoczekiwany finał afery taśmowej. Marek Falenta otrzymuje karę bezwzględnego więzienia, jego wspólnicy - w zawieszeniu i grzywnę. Bohaterowie afery - wciąż na wolności i śmieją się Polakom w twarz.

Przypomnijmy - afera taśmowa obnażyła kulisy władzy Platformy Obywatelskiej. Polacy dowiedzieli się w jaki sposób władza walczy z wolnością słowa, służby przypuściły wówczas atak na redakcję tygodnika „Wprost”, jakim językiem posługują się elity i w jaki sposób sprawują władzę.

„Ch.. d..a i kamieni kupa” - taka była opinia ministra Bartłomieja Sienkiewicza o ojczyźnie. „Bez uzgodnienia ch..u stary” - to z kolei prezes NBP Marek Belka proponujący przejście na „ty” Sławomirowi Cytryckiemu.

Belka z Sienkiewiczem rozmawiają o tym, że wiedzieli o aferze Amber Gold i nawet ostrzegali premiera Donalda Tuska, ale nikt nic nie zrobił. Potem konsultują zmianę na miejscu ministra finansów, bo ówczesny - Jacek Rostowski, przeszkadza rządzącym. „Państwo polskie istnieje teoretycznie” - uważa Sienkiewicz. 

Rzecznik CBA folguje sobie z Ewą Bieńkowską i potwierdza, że Sienkiewicz zlecił podpalenie budki pod ambasadą Rosji, aby spacyfikować Marsz Niepodległości. „Ale jaja, ale jaja, ale jaja” - cieszy się obecna pani Komisarz. Ta sama, która dziwiła się, jak jakiś frajer może pracować za jedyne 6 tys. zł.

Potem kilka fragmentów o posadach w państwowych spółkach (Orlen, PGE). O tym, że system emerytalny to praktycznie bankrut. Sławomir Nowak skarży się, że mogą wyjść na jaw jego przekręty. Radosław Sikorski chce zemsty na Antonim Macierewiczu i powołania komisji. W niewybrednych słowach przyznaje też, że wynegocjowany sojusz między USA a Polska to fikcja. A Smoleńsk? „Smoleńsk, k…a, jakieś pierdoły” (to Marek Belka).

W całej aferze prokuratura stwierdza mimochodem, że nepotyzm jest normą, uzgadnianie stanowisk między ministrem a szefem NBP uchodzi, tak samo jak przymykanie oka na afery finansowe, stosowanie prowokacji do pacyfikacji wolności zgromadzeń, czy wykorzystywanie służb do walki z przeciwnikami politycznymi.

Kto jest więc winny? Winny jest informator. Prokuratura wskazuje na biznesowy charakter procederu, nie wyjaśniając jednocześnie komu skazany miał sprzedawać informacje i jak na tym procederze zarabiał.

Z pewnością afera taśmowa przyczyniła się do zwycięstwa Prawa i Sprawiedliwości w ostatnich wyborach. Wypada więc mieć nadzieję, że to nie ostateczny koniec sprawy. W końcu materiał jest tak bogaty, a niektóre pasusy tak bulwersujące, że są warte głębszego zbadania. Pewnie i na to przyjedzie czas.

Tomasz Teluk