Kolejna katecheza rekolekcyjna papieża Franciszka o Judaszu, uświadamia chrześcijanom, że mają dwie drogi do wyboru: albo Judasza, albo św. Piotra.

Postać Judasza jest na wskroś tragiczna. Bardzo inteligentny uczeń, „ten który trzymał trzos” i oburzał się, gdy Maria, siostra Marty, alabastrowym olejkiem namaszcza nogi Mistrza. On uważał, że drogi olejek można było sprzedać, a pieniądze rozdać ubogim.

Judasz wydał Jezusa, bo być może miał swój plan, aby Chrystus objawił się triumfalnie jako oczekiwany Mesjasz. Gdy zorientował się, że zaprowadził Niewinnego na śmierć, zwrócił pieniądze arcykapłanom, potępił się i powiesił się.

Św. Piotr również był zdrajcą. Chrystus trzykrotnie pytał się, czy Go kocha. On twierdził, że tak, ale w godzinie próby trzykrotnie zaparł się Boga. Był gwałtowny, załamał się, ale uznał swoją słabość, prosił o przebaczenie i je otrzymał. Ten słaby i grzeszny człowiek stał się głową ziemskiego Kościoła.

Przed podobnym wyborem stajemy każdego dnia. Wszyscy jesteśmy grzesznikami. Pytanie, co robimy z tym grzechem. Czy oddajemy go temu, który wziął wszystkie nasze przewiny na Krzyż? Czy pielęgnujemy zranienia, dajemy się oszukiwać demonowi, że Bóg nas nie kocha i potępiamy się?

To prawda. Jesteśmy grzesznikami, współwinnymi cierpieniu Chrystusa i w imię Bożej sprawiedliwości zasługujemy na to, aby być zmiażdżonymi w tłoczni gniewu Bożego. Ale zamiast nas wszedł tam Chrystus.

Bóg wydała na nas wyrok. Potępił nas? Nie. Ten wyrok brzmi: przebaczenie i miłosierdzie. Dlatego możemy wyjść z radością na spotkanie z Ojcem, który przebacza zawsze i każdy grzech.

Warto o tym pamiętać szczególnie w okresie Wielkiego Postu.

Tomasz Teluk