Konwencja programowa największej partii opozycyjnej przyniosła kolejne rozczarowanie. Przywództwo pozbawionego charyzmatu Grzegorza Schetyny spycha ugrupowanie w polityczny niebyt.

 

Największym zaskoczeniem jest niewątpliwie nie tylko poparcie dla wielokrotnie krytykowanego przez polityków Platformy programu socjalnego 500 +, ale deklaracja rozszerzenia go na wszystkie dzieci w rodzinie. W praktyce oznaczałoby to konieczność pozyskania na ten cel dodatkowych 22 mld złotych rocznie. Skąd wśród polityków PO taka troska o rodziny? Wiadomo - obiecywać można wszystko.

Kolejne postulaty Grzegorza Schetyny już nie dziwią. Chęć likwidacji IPN-u to przecież nic innego jak uderzenie w polską politykę historyczną. Wzrastający patriotyzm i konserwatyzm wśród Polaków uderza przecież w Platformę, która chciałaby wychowywać sobie kosmopolitycznych liberałów.

Nie bez znaczenia jest też chęć rozpostarcia parasola ochronnego nad byłymi agentami i tajnymi współpracownikami komunistycznej bezpieki. Wiadomo, to przecież nie tylko fundament PO, ale i całej III RP. Wstydliwe epizody z życia opozycyjnych dygnitarzy muszą być konsekwentnie trzymane w szafie.

Nie dziwi także propozycja rozwiązania Centralnego Biura Antykorupcyjnego. PO zwana Partią Afer ma przecież tyle na sumieniu, że najzwyczajniej drży na wieść o kolejnych działaniach CBA. Warszawska afera reprywatyzacyjna, afery informatyczna, hazardowa, autostradowa czy Amber Gold mogą okazać się zabójcze dla opozycji.

Reasumując, co ma PO do zaoferowania Polakom. Gruszki na wierzbie - ani przebicie, ani likwidacja programu 500 + nie wydaje się realne. Dalsze ukrywanie komunistycznych agentów. Zablokowanie rozliczania afer gospodarczych wśród urzędników. Czy ktoś jeszcze będzie chciał zagłosować na taką partię?

Tomasz Teluk